Chyba nie ma w Polsce takiej osoby, która nie wiedziałaby kim jest Kamil Stoch. Wszyscy znamy jego sportowe sukcesy i siłę walki, dzięki której możemy wspólnie przeżywać ogromne emocje. Jednak wielu postrzega go jedynie przez pryzmat skoków narciarskich oraz odniesionych w nich triumfów. Tymczasem to przede wszystkim dojrzały i wrażliwy człowiek o wielu pasjach. Zatem, jaki jest Kamil Stoch?
„Mam gdzie i do kogo wracać”
Kiedy Kamil Stoch siada na belkę podczas najważniejszych zawodów, wstrzymujemy oddech i zaciskamy kciuki dmuchając pod narty. Cieszą nas jego sukcesy i martwią gorsze występy. Toteż, pewnie nie jeden z nas zastanawiał się, jaki jest Kamil Stoch, gdy już ściągnie z głowy kask i odepnie narty. O tym, że nie zapomina o drugim człowieku oraz zawsze znajdzie trochę czasu dla swoich pasji, możemy przeczytać w najnowszym wywiadzie dla magazynu „Champion”.
Kamil nie ukrywa swoich emocji czy uczuć. Angażując się charytatywnie nieraz udowodnił, że pozostaje czujny na ludzkie potrzeby. Wsparcie Nicholasa Fairalla oraz Szymona Olka po ciężkich wypadkach na skoczni lub liczne przedmioty wystawiane na aukcje (więcej na ten temat), składają się na budowę ciepłego wizerunku skoczka i dojrzałego mężczyzny.
– „W życiu poza sportem najważniejszym momentem było spotkanie Ewy i nasz ślub. Zobaczyłem, że istnieją nie tylko moje potrzeby i problemy, ale także potrzeby i problemy bliskiej mi osoby. Zacząłem zwracać uwagę na rzeczy, na które wcześniej nie zwracałem uwagi. Mój świat się poszerzył i dopełnił. Już nie składa się tylko ze sportu. Wiem, że jest ktoś, kto mnie kocha i jest niezależnie od tego, czy z kolejnych zawodów wracać będę z tarczą czy na tarczy. Paradoksalnie, to pozwoliło mi dojrzeć także jako zawodnikowi” – mówi o swoim poczuciu dojrzałości.
Kamil Stoch to człowiek o dużym szacunku dla innych zawodników, dziennikarzy i kibiców. Słuchając wywiadów z jego udziałem, nie usłyszymy nadmiernego splendoru czy zbędnych komentarzy. Skromność bez wątpienia cechuje lidera naszej kadry, ale jest w nim również nutka góralskiej mentalności. – „Jestem również góralem i mam swoje ambicje i trochę góralski charakter, który moim zdaniem cechuje zdrowy upór i ciężka praca” – twierdzi Kamil Stoch.
Z zawodu sportowiec, który na treningach i podczas zawodów balansuje na granicy ryzyka, na codzień swoją sportową waleczność chowa do kieszeni, zdając się na swoją rozwagę. – „Kiedyś młodzieńcza fantazja pchała mnie do szybszej jazdy i pewnie częściej zbliżałem się do marginesu rozsądku. Dzisiaj jeżdżę wolniej i spokojniej. Wolę przyjechać pięć minut później, ale w jednym kawałku. Mam gdzie i do kogo wracać” – mówi Stoch.
„Jeszcze nie czas na biografię”
Zwykle widzimy go na skoczni, skupionego na dobrym skoku i ubranego w obcisły kombinezon wypełniony nazwami sponsorów. Jednak, choć kalendarz pęka w szwach i często nie ma czasu nawet na porządny odpoczynek, Kamil Stoch jest człowiekiem o wielu pasjach i ambicjach. Sport, muzyka, książki – czym jeszcze interesuje się podwójny mistrz olimpijski?
– „Czuję, że odziedziczyłem zamiłowanie do muzyki i to bardzo różnej. Wychowałem się na płytach Elvisa Presleya i Boney M. W szkole była muzyka klubowa i mocne dźwięki. Dzisiaj wszystko zależy od nastroju, jaki mi towarzyszy. Gdy wszystko układa się dobrze, to lubię posłuchać rocka, reggae, bluesa – po prostu usiąść i słuchać. Zapominam wtedy o świecie wokół” – opowiada.
Sam, jako skoczek narciarski, nie stroni od innych dyscyplin sportowych i równie dobrze spisuje się w roli kibica. Piłka nożna, siatkówka, lotnictwo, czy motoryzacja. Gdzie Kamil Stoch szuka swojego drugiego ja? – „Doświadczyłem tego dwa razy i za każdym razem czułem, jak ciarki przechodzą mi po plecach. Niesamowita jest atmosfera na tym stadionie. Kibice wierzą w drużynę i ja wspierają niezależnie od tego, czy gra rewelacyjnie, czy słabiej” – opowiada o meczu Liverpoolu.
Gwiazda zimowego sportu, człowiek niewątpliwie znany i rozpoznawalny, a jednak daleko mu do zachowania rodem z futbolowych boisk. Tatuaże? „Osobiście sukcesy wolę zapisywać na kartach historii niż na sobie” – komentuje dla magazynu „Champion” Stoch. Jak sam uważa, jeszcze nie czas na biografię. No tak, przecież nasz mistrz pewnie jeszcze nie jeden raz pozytywnie nas zaskoczy. Zresztą, pewnie jest wiele ciekawszych rzeczy od pisania książek.
{youtube}Q8zieO4eUeg{/youtube}
Źródło: „Champion” nr 1(5)