Aktualności

Loty 2015, czyli jak pękła magiczna granica

Bad Mitterndorf, Vikersund i Planica. Te trzy miejsca zagościły w kalendarzu Pucharu Świata w niezakończonym jeszcze sezonie 2014/2015. Na największych obiektach konkurowali najlepsi lotnicy, a ustanawianie nowych rekordów w długości skoku, stało się poniekąd głównym elementem sportowej rywalizacji na skoczniach mamucich.

Bad Mitterndorf, Vikersund i Planica. Te trzy miejsca zagościły w kalendarzu Pucharu Świata w niezakończonym jeszcze sezonie 2014/2015. Na największych obiektach konkurowali najlepsi lotnicy, a ustanawianie nowych rekordów w długości skoku, stało się poniekąd głównym elementem sportowej rywalizacji na skoczniach mamucich.

Bad Mitterndorf

Tauplitz – pierwszy punkt zmagań na skoczni mamuciej w powoli kończącym się sezonie. Austriackie miasteczko ponownie gościło najlepszych skoczków świata, w tym i tych, których zdążono ochrzcić mianem „dobrych lotników”.

Na skoczni Kulm miało okazję skakać tylko dwóch Polaków, bowiem nasza reprezentacja na loty udała się w okrojonym składzie. Okazji oddania dalekich skoków nie przepuścił Piotr Żyła, który szczególnie lubi konkursy na większych obiektach. Współrekordzista Polski w długości skoku, w Tauplitz zanotował dobry wynik, osiągając 8. pozycję. Żyła nie przekroczył co prawda punktu konstrukcyjnego, ale skoki na odległość 193,5 i 195 metrów sprawiły, że jeszcze do ubiegłego weekendu był to najlepszy występ naszego rodaka w tym sezonie. W Austrii oglądaliśmy również Aleksandra Zniszczoła. Polak oddał skoki na 164,5 i 154 metry i ostatecznie zakończył zawody na 27. miejscu.

Pierwszy konkurs lotów w sezonie 2014/2015 wygrał mistrz świata z Falun – Severin Freund. Niemiec znokautował rywali osiągając nad drugim Stefanem Kraftem 26,1 punktu przewagi. Na najniższym stopniu podium stanął Jurij Tepes, który odrobił straty po pierwszej serii, lądując na 231. metrze.

Sportowa rywalizacja nie przebiegała jednak w równych i sprawiedliwych warunkach. Wiejący w plecy wiatr wykluczył z udziału w drugiej serii Roberta Kranjca – jednego z najlepszych lotników na świecie.

Następny dzień nie okazał się szczęśliwym dla organizatorów. Niedzielny konkurs został odwołany ze względu na silnie wiejący wiatr, który ponownie nam uświadomił, że z siłami przyrody nie można wygrać. Pogoda okazała się na tyle niebezpieczna, że policja zmuszona była zamknąć skocznię.

Vikersund

Tegoroczne loty na Vikersundbakken zapadły w pamięć wszystkim fanom skoków narciarskich. 14 luty 2015 – ten szczególny dzień trwale zapisał się w historii sportu.

Ludzie od zawsze chcieli latać, ale to skoki narciarskie o 11 lat wyprzedziły pierwszy próbny lot samolotem. Skoczkowie zaś, od zawsze marzyli, aby przekraczać coraz to nowo wyznaczane granice. Jednak dopiero w tym roku padła ta najdłużej wyczekiwana, magiczna granica 250 metrów. Wszystko to za sprawą Petera Prevca, który tamtej soboty był bezkonkurencyjny i skokami na odległość 237,5 oraz 250 metrów zapewnił sobie zwycięstwo oraz żółtą koszulkę lidera. Drugie miejsce zajął Anders Fannemel, a na trzeciej pozycji uplasował się nieugięty Japończyk – Noriaki Kasai.

Najlepszym z Polaków okazał się Piotr Żyła (12. miejsce). Aleksander Zniszczoł nie awansował do serii finałowej, ostatecznie lokując się na 32. miejscu.

Do niedzieli zdążyli już wbić tabliczkę informującą o nowym rekordzie świata, a Słoweńcy wydrukować koszulki zawierające dumną wieść głoszącą o niesamowitym wyczynie Petera Prevca, gdy nagle ktoś tłumił radość z dnia poprzedniego.

Najpierw zrobiło się groźnie w kwalifikacjach. Z cienia wyszedł Dimitrij Wasiljew, który poleciał do 254. metra. Gdyby nie podpórka przy lądowaniu, nasi wschodni sąsiedzi mieliby ogromny powód do dumy. Słoweńcy odetchnęli z ulgą, ale już w pierwszej serii Anders Fannemel skokiem na 251,5 metra upomniał się o swoje, odzyskując rekord dla swoje kraju. Fenomenalny skok nie zapewnił jednak Norwegowi  zwycięstwa. Szalone zawody wygrał Severin Freund, a na trzecim miejscu uplasował się Johann Andre Forfang.

Najlepiej z Polaków spisał się Piotr Żyła, kończąc rywalizację na 15. miejscu, a 18. pozycję zajął Aleksander Zniszczoł . Do finału nie awansowali Krzysztof Biegun (33.) oraz Bartłomiej Kłusek (34.). Do Vikersund nie polecieli wszyscy Polacy (w tym Kamil Stoch), którzy w tym czasie trenowali przed mistrzostwami świata.

Z pewnością powody do niezadowolenia miał Peter Prevc. Nie dość, że utracił tytuł rekordzisty świata, to na dodatek zajął dopiero 16. miejsce. Nie wiadomo co Słoweńcy zrobili z całkiem ładnymi koszulkami. Oby zostawili je sobie na pamiątkę, a nie wrzucili do ognia, niczym Klemens Murańka nieuzyskujący awansu na igrzyska olimpijskie w Soczi.

Najlepsi lotnicy

Choć do końca sezonu pozostały jeszcze dwa konkursy indywidualne na świeżo zmodernizowanej Letalnicy, już teraz warto przyjrzeć się klasyfikacji lotów narciarskich.

Na pierwszym miejscu znajduje się Severin Freund (250 pkt.), który o 85 punktów wyprzedza drugiego Petera Prevca (165 pkt.). Biorąc pod uwagę świetne występy Niemca w Pucharze Świata, całkiem prawdopodobne wydaje się, że to on zostanie najlepszym lotnikiem sezonu. Trzecie miejsce zajmuje Anders Fannemel (160 pkt). Na dalszych miejscach ulokowani są: Noriaki Kasai (150 pkt), Jurij Tepes (107 pkt), Johan Andre Forwang (106 pkt) i Rune Velta (100 pkt).

Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem jest Piotr Żyła, który aktualnie znajduje się na 12. pozycji. 28. miejsce przypada Aleksandrowi Zniszczołowi.

Źródło: informacja własna

O autorze

Aleksandra Bazułka