Aktualności

„Ale to już było i nie wróci więcej…” – najwięksi przegrani sezonu

Emocje związane z ekscytującą walką o Kryształową Kulę powoli opadają. Z pewnością każdy zachwycał się wspaniałą dyspozycją Severina Freunda, czy świetnymi lotami Petera Prevca. Jednak sport ma także swoją ciemną stronę, bywa brutalny. Warto przyjrzeć się temu sezonowi z innej perspektywy, a mianowicie tych, którzy z pewnością chcieli osiągnąć w nim o wiele więcej.

Emocje związane z ekscytującą walką o Kryształową Kulę powoli opadają. Z pewnością każdy zachwycał się wspaniałą dyspozycją Severina Freunda, czy świetnymi lotami Petera Prevca. Jednak sport ma także swoją ciemną stronę, bywa brutalny. Warto przyjrzeć się temu sezonowi z innej perspektywy, a mianowicie tych, którzy z pewnością chcieli osiągnąć w nim o wiele więcej.

Maciej Kot

Tytuł największego przegranego minionego sezonu do naszego reprezentanta pasuje niestety najlepiej. W klasyfikacji generalnej zajmuje 65. miejsce z zaledwie siedemnastopunktowym dorobkiem. Startował w dziewięciu konkursach Pucharu Świata, z czego punktował jedynie w pięciu. Ponadto nie znalazł się w składzie na mistrzostwa świata w Falun. W porównaniu do poprzednich sezonów, w których zajmował kolejno 17. (398 pkt.) i 18. (460 pkt.) miejsce w „generalce”, zawodnik zanotował spory regres. Świadczy o tym również „degradacja” do Pucharu Kontynentalnego, w którym także nie mógł się odnaleźć.

Thomas Diethart

Ubiegłoroczny triumfator Turnieju Czterech Skoczni przez cztery miesiące nie potrafił zbliżyć się do poziomu prezentowanego w sezonie 2013/2014. Zdobył zaledwie 99 punktów, które pozwoliły mu zająć 43. miejsce. Zabrakło błysku, dzięki któremu zwyciężał w Ga-Pa i Bischofshofen. Latał pasywnie, w nie najlepszym stylu. Sprawiał wrażenie, jakby męczył się skokami. Decyzja Kuttina odnośnie powołania 23-latka na mistrzostwa świata w Falun była dość kontrowersyjna. Startował jedynie w konkursie na małym obiekcie, gdzie uplasował się na 27. miejscu.

Robert Kranjec

Miniony sezon był najgorszym w wykonaniu Słoweńca od siedmiu lat. Mimo, że zajmuje 26. miejsce w klasyfikacji generalnej, co nie jest przecież złym wynikiem, miał bardzo dużo nieudanych występów. Startował w 26. konkursach, z czego punktował tylko w połowie.  Goran Janus nie powołał go do kadry na mistrzostwa świata w Falun.

Andreas Kofler

Na początku sezonu Austriak pokazywał się z całkiem dobrej strony. Regularnie zdobywał punkty, dwa razy udało mu się uplasować w czołowej piątce. Może się wydawać, że skoczek złapał zadyszkę po konkursach rozgrywanych na polskich skoczniach. W Wiśle nie przeszedł kwalifikacji, a w Zakopanem zajął odległe 50. miejsce. Ostatni raz rywalizował w zawodach rangi Pucharu Świata w Willingen. Od tego czasu, startował jedynie w dwóch konkursach Pucharu Kontynentalnego, rozgrywanych w Austrii. Zajął tam  17. i 5. miejsce, co z pewnością nie satysfakcjonuje tak utytułowanego zawodnika.

Gregor Schlierenzauer

Dziesiąte miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z pewnością nie jest dla niego zadowalające. Dobre konkursy przeplatał ze słabszymi, przez cały sezon nie udało mu się ustabilizować formy. Odniósł jedno zwycięstwo podczas loteryjnego konkursu w Lillehammer, w Niżnym Tagile stanął na drugim stopniu podium. To przecież nic dla zawodnika, który kilka lat temu potrafił wygrać 13 konkursów w jednym sezonie. Podczas mistrzostw świata zajął 22. miejsce na skoczni normalnej, co było najgorszym wynikiem w historii jego startów na tej imprezie.

Foto: Anna Cis

źródło: informacja własna

O autorze

Natalia Żaczek