Za nami czas wielkich sportowych emocji, w których nie zabrakło radosnych momentów, a także chwil zawodu i smutku. O sporym pechu może mówić nie tylko Kamil Stoch, któremu kontuzja nie pozwoliła startować w pierwszej części Pucharu Świata, ale również Jakub Wolny. Młody skoczek pomimo sporych sukcesów odniesionych w ubiegłym roku, zimę spędził poza skocznią, dochodząc do zdrowia po upadku.
Pechowe lądowanie
Kiedy kariera Jakuba Wolnego nabierała rozpędu, nagle jeden upadek przerwał dobrą passę i na kilka miesięcy uniemożliwił Polakowi treningi. Pechowe wydarzenie miało miejsce po skoku na 138 metrów w kwalifikacjach do konkursu kończącego zmagania Letniej Grand Prix w Klingenthal. Wolny niemal natychmiast wrócił do Polski, aby tam poddać się zabiegowi uszkodzonego kolana.
Początkowo rekonwalescencja przewidziana została na około sześć tygodni, jednak z powodu bólu po grudniowym treningu w Zakopanem, doktor Aleksander Winiarski zalecił dalszy odpoczynek. Pod koniec stycznia, Jakub wziął udział w zgrupowaniu kadry B w Szczyrku przed Pucharem Kontynentalnym, w którym nie wystartował.
Dobra passa
Wszystko zaczęło się od Mistrzostw Świata Juniorów w Val di Fiemme w 2014 roku, gdzie Jakub zdobył złoty medal w rywalizacji indywidualnej i drużynowej. Nasz reprezentant doskonale spisywał się również podczas Letniego Pucharu Kontynentalnego. Wolny wziął udział w dziesięciu zawodach, z czego trzy wygrał, a dwa razy znalazł się tuż za podium, co dało mu zwycięstwo w klasyfikacji generalnej cyklu. W lipcu zajął 3. miejsce podczas letnich mistrzostw Polski.
Gdyby nie uszkodzona łękotka w kolanie, zawodnik LKS Klimczok Bystra mógłby odnosić dalsze sukcesy w minionym sezonie. Wielu przyznawało bowiem, iż zaczął on dorównywać najlepszym polskim skoczkom narciarskim.
Sympatycznemu skoczkowi życzymy dużo zdrowia i powrotu do świetnej formy sprzed kontuzji!
- Źródło: informacja własna
- Foto: Kacper Kolenda