Zimowy sezon 2014/2015 był dla Aleksandra Zniszczoła dość dobry. Zaliczył bowiem kilka naprawdę świetnych występów, zarówno w Pucharze Kontynentalnym, jak i Pucharze Świata. Po mistrzostwach Polski w Zakopanem poprosiliśmy go o podsumowanie sezonu, krajowego championatu i plany na najbliższy czas.
Zbyt mało lotów
Aleksander Zniszczoł występu w Planicy nie może zaliczyć do udanych, ale mimo to pobyt w Słowenii będzie wspominał bardzo miło. „W Planicy było fajnie, tylko nie dali mi polatać w konkursie, ale trudno”.
Nieudana słoweńska drużynówka
Podczas konkursu drużynowego na mamucie w Planicy, Zniszczoł zastąpił Dawida Kubackiego. Jednak to 21-latek okazał się najsłabszym ogniwem drużyny, a przyczyniły się do tego niesprzyjające warunki atmosferyczne. „Podczas konkursu drużynowego nie zagrały warunki i przede wszystkim rozbieg. Z takiego rozbiegu przy tej prędkości i dodatkowo przy punktach +30 za wiatr, nie jest się w stanie odlecieć”.
Wiatr mieszał również w Zakopanem
Zawodnik klubu WSS Wisła w Wiśle mimo 2. miejsca w konkursie drużynowym, nie zalicza mistrzostw Polski w Zakopanem do zbytnio udanych. „Jestem bardzo niezadowolony. Jak skoki są dobre, a ma się 6 m/s z tyłu, to nie jest łatwo i nie da się odlecieć. Zawody były bardzo loteryjne”.
Odpoczynek najlepszym resetem psychicznym
Aleksander Zniszczoł przyznał, że miniony sezon był dla niego bardzo męczący i chwilowo marzy tylko o tym, by odpocząć, zregenerować siły i na chwilę zapomnieć o skokach. Na podsumowanie i wnioski przyjdzie jeszcze czas. „Na razie chcę odpocząć i nie myśleć o poprzednim sezonie. Przyjdzie na to jeszcze czas. Teraz marzy mi się tylko odpoczynek, przede wszystkim psychiczny, bo rywalizacja była bardzo ciężka. Jeszcze nie myślę o celach na przyszły sezon. Wiem, że będzie trzeba zrobić podsumowanie, ale teraz marzy mi się reset”.
Foto: Anna Cis
Źródło: informacja własna