Maciej Kot minionego sezonu zimowego nie może zaliczyć do udanych, gdyż nie błyszczał w zawodach Pucharu Świata, a i w Pucharze Kontynentalnym miał wiele wzlotów i upadków. Po zakończeniu mistrzostw Polski w Zakopanem poprosiliśmy go o podsumowanie sezonu
Wiele do poprawy
W podsumowaniu minionego sezonu, o które pokusił się po zawodach w Zakopanem, Maciej Kot przyznał, że przed kolejnym sezonem jest wiele rzeczy do poprawy. Głównymi sprawami są jednak psycholog i sprzęt. „Krótko podsumować sezon jest bardzo trudno, bo zajęłoby to jakieś pół godziny, bo wniosków jest bardzo dużo. Były pozytywy, bo od tego zacząłem, ale były również negatywy i wszystko zostało zapisane. Przede wszystkim chodziło o współpracę, przepływ informacji między zawodnikiem a sztabem szkoleniowym, o sam pomysł na skakanie i wyeliminowanie kombinowania. Na pewno kolejnym punktem jest zatrudnienie psychologa, bo myślę, że jest jednak potrzebny w naszej grupie. My już w tej kwestii się wypowiedzieliśmy, a teraz jest już wszystko w rękach sztabu szkoleniowego i związku. Były też wnioski odnośnie sprzętu, bo według mnie sprzęt nie był w 100% gotowy do sezonu. Było bowiem za mało testowania i za mało pomocy przy zmianie sprzętu. Były momenty, że te skoki były cały czas złe, to jest potrzebna taka zmiana, by ten sprzęt pomógł. Niemniej cała rozmowa zakończyła się pozytywnie. Ważne jest, że zgadzaliśmy się przy tym co zawiodło. Mamy wspólne pomysły na przyszłość i rozwiązanie problemów, a teraz przede wszystkim odpoczynek, by móc znaleźć radość i nową chęć skakania”.
Mistrzostwa Polski na plus
Mistrzostwa Polski w Zakopanem, które odbyły się tuż po zakończeniu PŚ, były dla Macieja Kota dość udane, gdyż indywidualnie zajął 6. miejsce, a w rywalizacji drużynowej wraz z kolegami stanął na najwyższym stopniu podium. Sam zawodnik jest zadowolony z tych zawodów. „W Zakopanem skakało się bardzo fajnie, sympatycznie. Może warunki nie były idealne, ale miało to też swój urok, że było trochę nieprzewidywalności. Można było sobie daleko poskakać, bo wiał dość mocno wiatr pod narty”.
Studia i odpoczynek
Jak większość zawodników, tak i 24-latek z Zakopanego, najbliższy czas zamierza poświęcić nadrobieniu zaległości na uczelni, a także na odpoczynek w gronie najbliższych. „Najbliższe dni spędzę w Krakowie na studiach. Chciałbym jak najszybciej nadrabiać, by jak najszybciej wszystko skończyć ten cały rok i zostać magistrem. Na święta wyjeżdżamy na kilka dni za granicę, by troszkę odpocząć”.
Indywidualna technika
W pierwszym podsumowaniu minionego sezonu, Maciej Kot zauważył, że w jego technice jest kilka rzeczy do poprawy. Jednak nie ma zamiaru do nikogo się upodabniać, tylko chce skakać po swojemu. „Jest wiele refleksji na temat techniki. Na pewno całej techniki nie można zmieniać, bo jest ona bardzo indywidualna i każdy zawodnik ma swoją. Dziś zmiana sprzętowa na pewno wymusiła agresywniejsze skakanie i wybicie za bardzo w górę, zbyt pasywnie, powoduje szybką utratę prędkości. Nasuwa się tutaj taki jeden wniosek, żeby jednak z progu jak najszybciej przelecieć tą pierwszą fazę. Drugi taki jakby postulat jeśli chodzi o technikę, to nie kombinować, tylko skakać jakby po swojemu i nie dążyć do tego, by się upodabniać, czy to do Freunda, czy innych zawodników, bo jest to niemożliwe”.
Źródło: informacja własna