Aktualności

Jakub Kot na czacie odpowiedział na Wasze pytania (WIDEO)

Jakub Kot był dziś gościem na naszym wideo czacie. Skoczek opowiedział o powodach tymczasowego zawieszenia kariery i planach na najbliższe miesiące. 25-latek zdradził też kulisy minionej zimy, a także odniósł się do nowych przepisów. Co jeszcze powiedział? Przeczytajcie i zobaczcie sami. 

Jakub Kot był dziś gościem na naszym wideo czacie. Skoczek opowiedział o powodach tymczasowego zawieszenia kariery i planach na najbliższe miesiące. 25-latek zdradził też kulisy minionej zimy, a także odniósł się do nowych przepisów. Co jeszcze powiedział? Przeczytajcie i zobaczcie sami. 


 

 

Sukces na mistrzostwach Polski

„To było super zakończenie sezonu. Bardzo fajne skoki, dobra forma. Niestety, na nic się to nie przełożyło. Wiedziałem, że kiedyś będę musiał sobie powiedzieć stop. Nie mam sponsora i pracy, a trzeba myśleć o przyszłości. Mimo, że to był fajny bodziec motywujący do pracy, to ze względów osobistych nie mogę tego robić”.

 

Lata lecą

„Jak na razie muszę sobie podziękować i zająć się czymś innym. Nie chciałbym tego robić, chciałbym wrócić na skocznię, ale to są takie powody życiowe. Mam 25 lat na karku i trzeba myśleć o przyszłości.(…) Siedzieć w domu cały sezon nie ma sensu. (…) Dla siebie i dla przyjemności chciałbym jeszcze ubrać narty. Czasem jest tak, że po długiej przerwie wraca świeżość i chęć skakania. (…) To jest taki eksperyment, ale w tym wieku już nie miałem wyjścia”.

 

Praca i kursy

„Od lipca będę pracować w hotelu w Murzasichlu koło Zakopanego. Oprócz tego nie ukrywam, że w czerwcu robię w Krakowie kursy treningu funkcjonalnego, stretchingu, dietetyki sportowej. Chciałbym iść w kierunku trenera personalnego i zajęć na siłowni. Jest to na razie luźny temat, bo ciężko ruszyć z tym wszystkim. (..) Generalnie mam kilka takich pomysłów, na przykład treningi on line, zdjęcia, filmiki, aby ludzie się zachęcili i trenowali ze mną. Nie mówię o skokach, ale ogólnie o ruchu dla zdrowia. Gdyby one wypaliły to bardzo bym się cieszył”.

Jakub Kot podczas MP w Wiśle, fot. Kacper Kolenda

 

Ile waży skoczek?

„Jeżeli mam 177 cm wzrostu, skaczę na nartach 252 cm, powinienem ważyć w sprzęcie 64,6 kg. Sprzęt, czyli buty skokowe i kombinezon, waży ok. 3 kg. To jest wszystko ustalane co do grama. Są do tego specjalne tabele, ale generalnie BMI na pewno nie wyższe niż 18,5, niżej też nie, bo dla zdrowia jest to niedobre”.

Niełatwe jest życie sportowca

„Życie skoczka, jak każdego profesjonalnego sportowca jest bardzo trudne. I to nie jest kurtuazja. Najlepiej to wiedzą rodzice, żony, dziewczyny tych chłopaków, którzy co chwilę wyjeżdżają i nie mają czasu dla najbliższych. Przychodzi weekend, chciałoby się spędzić go z kimś najbliższym, a tego czasu nie ma. To są tak zwane wyrzeczenia personalne”.

Dalsze plany

„Myślę, że pójdę bardziej w stronę FIS-u, delegata techniczego, czy sędziego orzekającego. (…) Niewykluczone, że już tego lata pojawię się jako praktykant w roli kierownika zawodów lub delegata technicznego”.

Bez kadry – bez szans

„Miałem przyjemność być parę lat w kadrze. Wszystko było wtedy różowo i fajnie. Później wyleciałem z kadry, można powiedzieć, że przeze mnie, więc tu mam tylko do siebie pretensje. Natomiast zobaczyłem jak to wygląda od strony zaplecza. Nie jestem w kadrze, nie mam tylu pieniędzy, nie mam aż takich mozliwości jak kadra – tylu wyjazdów i sprzętu. Skoki stały się teraz Formułą 1, gdzie wszystko ma znaczenie. Każdy gram, każdy nowy sprzęt, nowe techniki. Kluby, przynajmniej w Polsce, zostają w tyle. Nie ma tylu pieniędzy ile potrzeba i nie jest to sytuacja łatwa. Oczywiście nie tylko ja jestem w tej sytuacji. Nie jest to tak, że teraz krytykuję cały system w skokach, ale zobaczmy jak to wygląda. Nieraz było tak, że na zawody cały sezon jeździli Ci sami zawodnicy i nie było w ogóle możliwości sprawdzenia się z nimi. Trzeba otwarcie powiedzieć, że dowiadywaliśmy się w internecie ze stron o skokach, że we wtorek odbył się sprawdzian, po którym wyłoniono skoczków, co było nieprawdą, bo sprawdzianu nie było. Może to nie jest nóż w plecy, ale jednak bardzo się denerwowaliśmy. Andrzej Zapotoczny, Grzesiek Miętus, Staszek Biela. Staszek akurat dostał parę razy szansę, natomiast trener Krystian Długpolski próbował o nas walczyć. Podobno mówił na odprawach technicznych ludziom z Polskiego Związku Narciarskiego jak to wygląda, niestety nic w tym nie zmieniono. Jak w grudniu to zgłosiliśmy, to niestety do marca nic nie zmieniono. Wręcz dochodziło do tego, że miały być zawody Pucharu Kontyntalnego (sobota-niedziela) w Niemczech, ustalamy we wtorek sprawdzian w Szczyrku – wszyscy mają tam jechać. Ja dzwonię w poniedziałek do trenera kadrowego jak jadą, bo chciałem się z nimi zabrać, a on mówi, że żadnego sprawdzianu nie ma. (…) Jakbyśmy się nie dodzwonili, to pojechalibyśmy na sprawdzian, na który nikt by nie przyjechał. Niestety, pod tym względem jest bardzo ciężko. Do tego zmierzam, że w moim wieku siedzieć w domu i startować w LOTOS Cupie, to się mija z celem”.

Brak porównania z kadrowiczami

„Co z tego, że były te LOTOSy, skoro nie bardzo się to przełożyło? Słyszałem informacje, że zawodnicy z kadry, którzy na dany obóz czy zawody mieli nie jechać, a były w tym czasie zawody LOTOS Cup, mieli mieć zakaz startu w tych zawodach, żeby się nie porównywać, żeby nie było, że ktoś jest lepszy. Akurat w tym wypadku z Krzyśkiem Miętusem rozmawiałem, trener Krystian (Długopolski) go namówił, Krzysiek przyszedł, nie było problemu, skakał z nami, rywalizował – raz on był lepszy, raz ja i widzieliśmy na jakim poziomie jesteśmy. Jak słyszeliśmy słowa z tamtych okolic, że ma zostać w domu, a nie skakać z nami, to było dziwne”.

Sprawdzianów nie było

„Czasami dochodziło do tego, że dowiadujemy się z internetu, że był sprawdzian i że wybrano najlepszych, a sprawdzianu nie było. Nie mówię, że tak było co tydzień, ale jednak dla takich zawodników jak ja – senior, spoza kadry, to jest ciężkie do przeżycia. Skakanie w domu, niestety nie ma sensu”.

„Żywa legenda LOTOS Cup”

„Już dzień wcześniej pan Jurek, który zapowiadał skoczków, powiedział, że teraz skacze żywa legenda LOTOS Cup. Było to bardzo miłe, wszyscy się śmiali, a potem wchodzę na belkę, rój zawodników na dole, zdziwiłem się i wyszedł taki trochę benefis. Od razu powiedziałem, że w MP chcę wystartować, a później ogłoszę decyzję co dalej. Tak w sumie wyszło, że ten benefis troszeczkę się przydał, bo lato muszę odpiuścić, ale nart na kołek nie chcę założyć w stu procentach. Jakby udało się skoczyć w zimie, to byłoby to dla mnie miłym akcentem”.

Jakub Kot i tzw. „benefis” w Szczyrku, fot. Katarzyna Służewska

Życie polityczne

„Polityką interesuję się od dawna. Lubię wiedzieć co się dzieje w Polsce i na świecie. Oglądam wieczorem różne wiadomości, jestem troszeczkę uzależniony, bo kiedy na obozie, czy za granicą nie ma internetu, to mnie to troszeczkę denerwuje, że nie wiem co się dzieje w Polsce. Na maturze zdawałem wiedzę o społeczeństwie, więc też jakieś tam zainteresowanie było. Nie jest istotne z którą partią sympatyzuję, bo tutaj zaraz wyjdą podziały polityczne. (…) Zawsze chodzę do wyborów. Dziwię się ludzią, którzy nie głosują, a później narzekają. Pod tym względem jestem obywatelem uczestniczącym w życiu politycznym”.

„Wielki człowiek, wielki trener”

„Chyba najbardziej cenię Piotra Fijasa. To jest już trener starej daty, ale zawsze jak do niego podejdę, nawet teraz poza kadrą, to mi coś doradzi. Powie, że to jest jego zdanie, nie muszę go słuchać, ale wiem, że warto to przemyśleć, przespać się z tym, bo zazwyczaj to co mówi, przekłada się na lepsze odległości i lepsze skoki. Bardzo go cenię pod względem charakteru i podejścia do zawodników”.

Kombinezony mierzone tuż przed skokiem

„Myślę, że to wyjdzie na dobre. Jeździłem trochę po tych zawodach i widziałem jak kombinują. (…) Każda nowinka może coś dać, a w zawodach na najwyższym poziomie nawet pół metra i ma się medal, albo się go nie ma. Każdy kombinuje i nie ma co ukrywać, że Polacy nie kombinują, a Austriacy kombinują, bo każdy kombinuje w zależności od tego ile ma pieniędzy na te kombinacje, jak dobrze się schował, jak dobrze ukryje przed światem to, co ma”.

Źródło: informacja własna

O autorze

Przemysław Krawiec