W ostatnich dniach dotarły do nas informacje o zakupie przez spółkę Discovery Communications większości europejskich praw telewizyjnych do igrzysk olimpijskich w latach 2018-2024. Co taka decyzja oznacza dla polskich kibiców skoków narciarskich?
Jedna umowa – cztery wydarzenia
Umowa podpisana między Davidem Zaslavem – prezesem Discovery Communications, a Thomasem Bachem – szefem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, dotyczy Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczang (2018), Letnich Igrzysk Olimpijskich w Tokio (2020), a także igrzysk w 2022 i 2024 roku, których gospodarze nie są obecnie znani.
Spełnić oczekiwania kibiców
Przedstawiciele MKOl-u zapewniają, że mieszkańcy Europy będą mieć szeroki dostęp do transmisji z igrzysk olimpijskich. „Zawarte porozumienie daje mieszkańcom Europy wszechstronny dostęp do relacji z igrzysk, w tym gwarancję obszernych transmisji FTA” – mówi Thomas Bach. „Udostępnimy im historycznie największą liczbę godzin transmisji na różnych platformach i tym samym sprawimy, że znicz olimpijski będzie płonął przez cały rok” – zaznacza David Zaslav. Dodatkowo Eurosport i Discovery przy współpracy z komitetem mają uruchomić specjalną telewizję Olympic Channel.
Gdzie Polacy obejrzą igrzyska?
Telewizji Polska do czasu podania oficjalnych informacji przez Europejską Unię Nadawców Publicznych (EBU) oraz MKOl powstrzyma się od komentarza. W krótkim komunikacie informuje jedynie, że wraz z 53 innymi nadawcami europejskimi złożyła swoją ofertę na prawa do igrzysk olimpijskich 2018-2024 w ramach pakietu EBU. TVP podkreśla, że spółka Discovery Communications musi udostępnić część transmisji dla kanałów ogólnodostępnych. „Polska Ustawa o radiofonii i telewizji nakazuje pokazywać ważne wydarzenia sportowe w kanałach niekodowanych” – dodaje publiczny nadawca.
Źródło: wirtualnemedia.pl / media2.pl / tvp.pl
Foto: Przemysław Krawiec
