Sobotnia rywalizacja w ramach Letniej Grand Prix w Czajkowskim nie była udana dla polskiego juniora – Przemysława Kantyki. Po słabszych skokach w treningach, oddał dobry skok w 1. serii konkursu, ale aby awansować do finału brakło mu zaledwie 0,1 punktu. Czy zmiana skoczni miała wpływ na jego dzisiejsze próby i co czuł po ogłoszeniu wyników na półmetku konkursu? O tym opowiedział nam po zakończeniu zmagań.
Drobne błędy techniczne
Od pewnego czasu widzimy minimalną zniżkę formy u Przemysława Kantyki. Drobne błędy techniczne pojawiły się również podczas sobotnich zmagań w Czajkowskim. „W tych skokach tutaj brakuje płynności i pchania samą nogą. Ten skok w 1. serii był jednak najlepszy z tych trzech dzisiejszych, ale brakowało w nim właśnie tej płynności”.
Pechowe zawody
Po skoki na 93,5 metra w 1. serii konkursowej, były duże szanse na awans naszego juniora do finału sobotniej rywalizacji na „Śnieżynce”. Jednak naszemu zawodnikowi przytrafiła się bardzo nieprzyjemna sytuacja. Do awansu zabrakło mu zaledwie 0,1 punktu. „To był dla mnie duży cios, ale takie sytuacje w skokach się zdarzają i nic na to nie poradzę”.
Zmiana skoczni
Ze względu na zbyt silny wiatr, organizatorzy zawodów postanowili przenieść męski konkurs na skocznię HS-106. Czy ta zmiana obiektu miała jakiś wpływ na oddawane skoki przez Przemysława? „Nie miało to żadnego wpływu na moje skoki, bo na każdej skoczni trzeba robić to samo. Przed zawodami był silny wiatr, w trakcie zawodów też był, ale nie był aż tak bardzo odczuwalny ze względu na siatki które były rozłożone”.
Plany na niedzielę
Zawodnik klubu LKS Sołtysianie Stare Bystre ma jasne cele na jutrzejszą rywalizację – chce po prostu oddać swoje jak najlepsze skoki. „Takie jak zawsze – chcę oddawać swoje dobre skoki”.
- Źródło: informacja własna
- Foto: Katarzyna Służewska