Aktualności

Kamil Stoch: „W szybowcu wszystko trzeba robić samemu, a ja to uwielbiam”

Kamil Stoch razem z innymi skoczkami po zgrupowaniu w Oberhofie udał się do Aeroklubu w Jeleniej Górze, gdzie miał możliwość polatać szybowcem. „Latało się bardzo przyjemnie. Jest to coś, co daje mi zawsze dużo frajdy i radości” – przyznał dwukrotny mistrz olimpijski podczas dnia medialnego PZN w Krakowie. 

Wielka pasja

Zawodnik z Podhala nie kryje faktu, że jego największą pasją obok skoków narciarskich są właśnie szybowce. Stoch zapowiada, że jeszcze w trakcie kariery skoczka narciarskiego zrobi kurs umożliwiający latanie takimi maszynami.

„Chciałbym w przyszłości zrobić kurs szybowniczy. Nie wiem jeszcze kiedy to nastąpi, ale na pewno w czasie kariery” – przyznaje 28-latek z Zakopanego.

Pierwsze koty za płoty

Kamil Stoch nie ma dużego doświadczenia w lataniu szybowcami, ale był już kilka lat temu w aeroklubie. Podczas październikowej wizyty w Jeleniej Górze leciał szybowcem pod opieką doświadczonych pilotów. „Byłem tam po części jako pasażer, ale też po części jako pilot” – powiedział podopieczny Łukasza Kruczka, dodając jednocześnie, że miał na przykład możliwość trzymać drążek w trakcie szybowania.

Dlaczego podniebne przygody tak bardzo przypadły Kamilowi Stochowi do gustu? „Latanie szybowcem daje poczucie wolności, ale też kontroli nad tym, co się dzieje. Nie ma silnika, wszystko trzeba robić samemu, a ja to uwielbiam” – przyznał na zakończenie polski skoczek.

Korespondencja z Krakowa – Katarzyna Służewska


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Katarzyna Służewska

O autorze

Przemysław Krawiec