Aktualności

PŚ: Jak rok temu wyglądał konkurs drużynowy w Klingenthal?

Początek sezonu, a zwłaszcza ten w skokach narciarskich, bywa bardzo nieprzewidywalny. Trudno więc typować przebieg tegorocznej inauguracji, lecz można przybliżyć jak wyglądało to rok temu.

Katastrofalna Polska bez Stocha

Ubiegłoroczny start Pucharu Świata gorzej dla nas zacząć się nie mógł. Jeszcze przed rozpoczęciem obiegła nas informacja o tym, że Kamil Stoch ma problemy z kostką i nie będzie w stanie wystąpić w konkursie drużynowym. Sztab szkoleniowy zdecydował wówczas, iż na jego miejsce wskoczy Jan Ziobro. Każdy zdawał sobie sprawę ze sporego osłabienia, lecz nikt się spodziewał się zakończenia zawodów na pierwszej serii. Co prawda do awansu zabrakło 0,1 pkt, ale to żadne wytłumaczenie, gdyż celem była zdecydowanie wyższa lokata.

Austria niczym Polska

Austria podobnie jak Polska również się nie popisała. Byli oni nawet w lepszej sytuacji, ponieważ nie stracili w ostatniej chwili lidera swojej kadry. Kraft, Kofler, Hayboeck i Schlierenzauer to nazwiska, które powinny gwarantować dobre wyniki. Najwidoczniej cała czwórka nie była optymalnie przygotowana na otwarcie sezonu, co poskutkowało zajęciem 8. miejsca i to dosyć szczęśliwego, bowiem Austriacy przeszli do drugiej serii poprzez wcześniej wspomnianą przewagę 0,1 pkt. nad Polską.

Słoweńcy poniżej oczekiwań

Goran Janus najwidoczniej ma spore problemy z przygotowanie swoich podopiecznych do zmagań drużynowych. Indywidualnie Słoweńcy są prawdziwą potęgą, jednak większych sukcesów w drużynie nie odnosili już od dłuższego czasu. Podobnie było rok temu w Klingenthal, gdzie Peter Prevc i spółka zdołali zaprezentować się na tyle, by uplasować się na 5. pozycji.

Zaskakująco dobrzy Finowie

Sporej niespodzianki dokonali Finowie, którzy znaleźli się tuż za podium. Faktem jest, że do trzecich Norwegów stracili oni aż 42,9 pkt, jednak przed startem konkursu nikt nie stawiałby tak wysoko skoczków z „Kraju Tysiąca Jezior”.

Formalność Niemców

Skacząc na swoim obiekcie najczęściej osiąga się lepsze wyniki, niż gdziekolwiek indziej. Dobrym tego przykładem są Niemcy w Klingenthal. Reprezentacja gospodarzy w składzie: Markus Eisenbichler, Richard Freitag, Andreas Wellinger i Severin Freund już od pierwszych treningów prezentowała się znakomicie i każdy upatrywał w nich faworytów. Tak też się stało, a podopieczni Wernera Schustera wręcz zdeklasowali rywali. Ich przewaga nad drugą Japonią wyniosła 29,1 punktów, a nad trzecią Norwegią 36,8 pkt.


O autorze

Michał Kardynał