Aktualności

Historia Pucharu Świata (cz.12)

Dzień przed oficjalnym otwarciem Pucharu Świata 2015/2016 w skokach narciarskich kończymy nasz cykl artykułów poświęcony historii tych prestiżowych zmagań. Ostatnie trzy sezony to czasy bez wyraźnej dominacji jednego kraju czy skoczka. Do głosu dochodzą Norwegowie, Niemcy, Austriacy, Słoweńcy i oczywiście biało-czerwoni, którzy z sukcesami walczą w konkursach drużynowych i indywidualnych.

PŚ 2012/2013

Puchar Świata 2012/2013 rozpoczął się dwoma weekendami w Skandynawii. Najpierw najlepsi zawodnicy świata skakali w norweskim Lillehammer, gdzie sezon od zwycięstwa rozpoczął Severin Freund, a dzień później dołączył do niego Gregor Schlierenzauer. Kuusamo to dominacja Niemców, ktorzy zwyciężyli w konkursie drużynowym, a podczas rywalizacji indywidualnej na najwyższy stopień podium wskoczył Severin Freund. W grudniu odbyły się dwa konkursy w Soczi, gdzie zwyciężyli Austriacy – Gregor Schlierenzauer i Andreas Kofler. Ci sami zawodnicy skakali najdalej tydzień później w przedświątecznych konkursach w szwajcarskim Engelbergu.

61. Turniej Czterech Skoczni to walka o triumf dwóch zawodników – Andersa Jacobsena i Gregora Schlierenzauera. Mimo początkowych sukcesów Norwega, ostatecznie to Austriak dominując drugą część turnieju stanął na najwyższym stopniu podium w końcowej klasyfikacji.

Bezpośrednio po niemiecko-austriackiej części Pucharu Świata skoczkowie udali się do Polski, aby wziąć udział w jednym konkursie indywidualnym w Wiśle oraz dwóch konkursach (indywidualnym i drużynowym) w Zakopanem. Na skoczni im. Adama Małysza najlepszy okazał się Anders Bardal, a na Wielkiej Krokwi zwyciężyli Słoweńcy oraz (podobnie jak w Wiśle) Anders Bardal. Ku radości kibiców zgromadzonych w Zakopanem, na podium zawodów wskoczył Kamil Stoch. W Sapporo, korzystając z nieco słabszej obsady, dwukrotny triumf zaliczył Czech – Jan Matura. Loty w Vikersund zdominowali Gregor Schlierenzauer oraz Robert Kranjec. W Harrachovie bezkonkurencyjny okazał się ponownie młody Austriak.

Następnie rozpoczęła się rywalizacja skoczków w ramach cyklu FIS Team Tour. Miały się na niego składać zawody drużynowe w Willingen i Oberstdorfie, a także 3 konkursy indywidualne w Willingen, Klingenthal i na mamucie w Obertdorfie. Jednak pierwszy z trzech konkursów indywidualnych został odwołany. Przy mniejszej ilości zmagań najlepszą drużyną FIS Team Tour 2013 okazał się ekipa z Norwegii, a kolejne miejsca zajęli Słoweńcy oraz Austriacy. Zaskoczeniem może być brak w czołowej trójce Niemców, którzy jednak nadrobili to później w trakcie Mistrzostw Świata w Narciarstwie Klasycznym w Predazzo, gdzie zdobyli srebrny medal – przed Polakami, a za ekipą austriacką. Indywidualnymi mistrzami zostali Anders Bardal oraz Kamil Stoch.

W ostatnim etapie Pucharu Świata na najwyższym stopniu podium stawali reprezentanci czterech krajów: Niemców (Richard Freitag), Polaków (Kamil Stoch), Słoweńców (Jurij Tepes) oraz Austriaków (Gregor Schlierenzauer). Dwie Kryształowe Kule – mała i duża – trafiły w ręce wspominanego już wielokrotnie Gregora Schlierenzauera.

PŚ 2013/2014
35. edycja Pucharu Świata rozpoczęła się, podobnie jak obecny sezon, w Klingenthal. W rywalizacji drużynowej najlepsza okazała się Słowenia, a triumf w jednoseryjnym konkursie indywidualnym odniósł Polak – Krzysztof Biegun, który w kapitalny sposób wykorzystał sprzyjające warunki, dzięki czemu mógł cieszyć się stoając na najwyższym stopniu podium i śłuchając Mazurka Dąbrowskiego. Drugi indywdiualny konkurs w Kuusamo padł łupem Gregora Schlierenzauera, a kolejne zawody na fińskiej Ruce odwołano. Dalsza część sezonu układała się korzystanie dla biało-czerwonych. Tuż przed świętami na skoczni w Engelbergu w jednym konkursie Pucharu Świata na podium stanęło dwóch podopiecznych Łukasza Kruczka. Jan Ziobro zwyciężył, a Kamil Stoch był drugi. Dzień wcześniej to właśnie Stoch stał na szczycie, więc nastroje przed Turniejem Czterech Skoczni w naszej ekipie były doskonałe.

Turniej Czterech Skoczni przyniósł jednak kolejną niespodziankę w tym sezonie. Ku zaskoczeniu kibiców, tak prestiżowy cykl padł łupem Thomasa Dietharta z Austrii, który wygrywając zawody w Ga-Pa i Bischofshofen uzbierał na swoim koncie najwięcej punktów ze wszystkich startujących zawodników.

Kilka dni po turnieju skoczkowie latali w Tauplitz. Wygrali Kasai i Prevc. W połowie stycznia zawodnicy przyjchali do Polski. Zawody w Wiśle wygrał Andreas Wellinger, a w Zakopanem triumfowała ekipa słoweńska oraz Norweg – Anders Bardal. Czas upływał, a zbliżały się Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi. Ostatni weekend Pucharu Świata przed igrzyskami został zdominowany przez Kamila Stocha. Jak się później okazało, był to dobry prognostyk, gdyż Stoch wywalczył na najważniejszej imprezie sezonu dwa złote medale.

Do końca sezonu lider naszej kadry pozostawał w przysłowiowym gazie. Polak zwyciężył jeszcze konkursy w Lahti i Kuopio, a na podium stawał także w Oslo i Planicy. Dzięki temu na słoweńskiej ziemi mógł unosić w geście triumfu Kryształową Kulę. Końcówka sezonu miała jeszcze jednego bohatera. Był nim Severin Freund, który wygrał mistrzostwa świata w lotach narciarskich.

PŚ 2014/2015
Zeszłoroczną edycję Pucharu Świata w skokach narciarskich wszyscy doskonale pamiętamy. 36. sezon miał dwóch głównych bohaterów – Severina Freunda i Petera Prevca. Ci dwaj skoczkowie zdobyli taką samą łączną liczbę punktów w klasyfikacji generalnej, ale Kryształowa Kula trafiła w ręce Niemca. Wszystko za sprawą większej ilości zwycięstw w poszczególnych zawodach. Wiele dyskutowano o sprawiedliwości taiego rozwiązania, co nie zmienia faktu, że Prevc mimo zwycięstwa w genralce nie jest posiadaczem trofeum.

Ostatnia edycja była nieco pechowa dla Polaków. Wszystko zaczęło się gdy nasz główny zawodnik, Kamil Stoch, doznał kontuzji, co wyeliminowało go ze startów aż do Turnieju Czterech Skoczni. Powrót do pełni formy nie należał do najłatwiejszych. W dodatku podczas absencji anszego msitrza, nie było skoczka, który wziałby na siebie ciężar prowadzenia ekipy. Naszym nie szło zbyt dobrze, co powodowało pewną nerwowość i emocje – pewnie wielokrotnie niepotrzebne.
Ostatecznie polscy skoczkowie pozbierali się i zakończyli sezon miłymi akcentami. Można do nich zaliczć chociażby zwycięstwo Kamila Stocha podczas Pucharu Świata w Zakopanem, brązowy medal naszej drużyny podczas Mistrzostw Świata w Falun, a także podia naszego lidera w Neustadt i Oslo, co pozwoliło mu na koniec cyklu wskoczyć do czołowej „10” Pucharu Świata. W perspektywie kłopotów zdrowotnych z początku sezonu, to dobre osiągnięcia.

A teraz pozostaje nam czekać na Puchar Świata 2015/2016. Miejmy nadzieję, że w podsumowaniu tego cyklu będziemy mogli wspominać same miłe chwile, czego naszym skoczkom, Wam i sobie życzymy.


  • Źródło: informacja własna / FIS
  • Foto: Anna Cis

O autorze

Przemysław Krawiec