Aktualności

Kolejna słaba inauguracja sezonu (porównanie)

Rok temu inauguracja sezonu w wykonaniu naszych zawodników była katastrofalna. Tym razem miało być inaczej, a zakończyło się dość słabo. Gdyby nie Kamil Stoch, tegoroczny wynik mógł być jednym z gorszych w historii.

Konkurs drużynowy

  • 2014: 9. miejsce
  • 2015: 6. miejsce

Przed rokiem każdy widział Polskę jako drużynę walczącą o podium. Jak wiemy z rywalizacji wypadł Stoch, co bardzo zmniejszyło szanse na „pudło”. Nikt nie spodziewał się jednak, że podopieczni Łukasza Kruczka zakończą zmagania na pierwszej serii. Tym razem po obiecującym lecie i przy obecności Kamila Stocha taki scenariusz miał się nie powtórzyć. Co prawda awansowaliśmy do rundy finałowej, lecz 6. miejsce zbyt dobrym wynikiem nie jest. Warto też zaznaczyć, że Norwegowie, którzy prawdopodobnie byliby w rankingu przed Polską, zostali zdyskwalifikowani.

Konkurs indywidualny

  • 2014: 20 pkt.
  • 2015: 20 pkt.

Po przeciętnej „drużynówce” miała przyjść poprawa następnego dnia. Choć kwalifikacji nie zwojowaliśmy, to w konkursie znalazło się sześciu naszych zawodników. Sztuka ta nie udała się tylko Bartłomiejowi Kłuskowi. Nadzieje na dobry wynik zostały szybko zaprzepaszczone. Słabą passę zapoczątkował Maciej Kot, który – jak się później okazało – wyprzedził tylko Klemensa Murańkę. Dawid Kubacki, Piotr Żyła oraz Jan Ziobro również się nie popisali i zajęli miejsca niedające awansu do drugiej serii. Jedynie Kamil uratował honor, choć mógł zająć zdecydowanie wyższą lokatę. Rok temu wyglądało to prawie identycznie, z tą różnicą, że punktowało dwóch Polaków, a nie jeden. Niemniej jednak 12 miesięcy wstecz jak i teraz w konkursie indywidualnym zdobyliśmy tylko 20 punktów do klasyfikacji narodów.

Rok 2013 wyglądał zupełnie inaczej. Wtedy to wyjeżdżaliśmy z Klingenthal z liderem Pucharu Świata – Krzysztofem Biegunem, a Polacy zajmowali drugie miejsce w klasyfikacji Pucharu Narodów. Szkoda, że to historia.


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Maja Gara

O autorze

Michał Kardynał