Nie od dziś wiadomo, że skoki narciarskie to niebezpieczny sport. Nieszczęśliwe upadki mogą wywołać fale negatywnych skutków. Jak się okazuje nie tylko zdrowotnych. Często koszty leczenia kontuzji są bardzo wysokie, a związki narciarskie nie zawsze oferują skoczkom wystarczającą pomoc.
Norwegowie poddani krytyce
Wydawać by się mogło, że wszystkim powinny zająć się związki sportowe poszczególnych krajów, aby zapewnić zawodnikom poczucie bezpieczeństwa i możliwość powrotu do zdrowia. W ostatnim czasie świat obiegła zaskakująca informacja. Okazuje się, że reprezentanci Norwegii, jednej z silniejszych drużyn w skokach narciarskich, nie są wystarczająco dobrze ubezpieczeni od wypadków w trakcie zawodów, przez co w niektórych przypadkach są zmuszeni do pokrywania kosztów leczenia z własnej kieszeni. Z tego powodu Norweska Federacja Narciarska została poddana krytyce.
Upadek Gangnesa
Wszystko zaczęło się po opowieści Kennetha Gangnesa, który w jednym z wywiadów poruszył sprawę swojej kontuzji odniesionej podczas konkursu Letniej Grand Prix w Hinzenbach w 2013 roku. Norweg upadł i doznał zerwania więzadeł krzyżowych oraz uszkodzenia łękotki. Po przetransportowaniu Gangnesa do pobliskiego szpitala w Innsbrucku, zabiegł odbył się następnego dnia. Leczenie okazało się być bardzo kosztowne, w wyniku czego ubezpieczenie zawodnika nie pokryło całej wymaganej kwoty. Skoczek zmuszony był dołożyć kilkadziesiąt tysięcy koron!
Kłopoty Fairalla
Podobny los spotkał Nicholasa Fairalla, który podczas kwalifikacji w Bischofshofen uległ poważnemu upadkowi. Po szczegółowych badaniach diagnoza nie była optymistyczna. Zawodnik doznał złamania kręgosłupa oraz przemieszczenia kręgów w odcinku lędźwiowym, co spowodowało paraliż nóg. Leczenie okazało się bardzo kosztowne, bowiem wyceniono je na 50 tysięcy dolarów. W dodatku Amerykańska Federacja Narciarska odmówiła pomocy z powodu braku środków finansowych. Wtedy wielkie serce pokazał Wojciech Fortuna, który wystawił swój złoty medal igrzysk olimpijskich zdobyty w Sapporo w 1972 roku, z którego połowa wylicytowanej kwoty trafiła na leczenie amerykańskiego zawodnika.
Skoki narciarskie są wspaniały i pięknym, ale jednocześnie bardzo niebezpiecznym sportem. Czasami za jeden błąd można zapłacić wysoką cenę w postaci kontuzji czy poważnego uszczerbku na zdrowiu. Mimo wszystko skoczkowie uwielbiają rywalizację, dla której są w stanie wiele poświęcić.
- Źródło: eurosport.onet.pl / informacja własna
- Foto: Anna Cis