Juliane Seyfarth sezon zimowy 2015/2016 zaczęła od 9. miejsca w Lillehammer. Po zawodach oceniła dla nas swoje skoki w Norwegii, opowiedziała o problemach z pogodą oraz planach na zimę.
Radość z wyniku
Dzięki skokom na 91,5m i 92m Juliane Seyfarth zajęła ostatecznie 9. miejsce. Niemka jest jednak zadowolona z tego miejsca, gdyż jej skoki nie są jeszcze idealne. „Tak, jestem usatysfakcjonowana tym miejscem. W moich skokach są jeszcze drobne błędy, ale ogólnie są na dobrym poziomie. Moim celem na te zawody było miejsce w TOP 10”.
Zmienna pogoda
25-latka przyznała, że piątkowy konkurs w Lillehammer nie odbył się w wymarzonych warunkach, ale i tak było lepiej niż dnia poprzedniego. „Dzisiaj było o wiele lepiej niż we wczorajszych kwalifikacjach. Skocznia była bardzo dobrze przygotowana, a wiatr zmieniał się tylko nieznacznie. Uważam, że był to dobry konkurs”.
Najbliższe plany
Puchar Świata Pań jest bardzo ubogi w zawody, dlatego też najbliższe plany startowe Niemki obejmują PŚ w Rosji, po którym skupi się na treningach. „W przyszłym tygodniu udaję się do Niżnego Tagilu na kolejne zawody. Następnie poświęcam się wyłącznie treningom, gdyż kolejne zawody PŚ są dopiero w styczniu”.
Cele na zimę
W sezonie zimowym 2015/2016 członkini klubu WSC 07 Ruhla chciałaby jak najczęściej plasował się w najlepszej trójce. W ostatecznym rozrachunku sezonu, chciałby natomiast plasować się czołowej ’10’. „Chciałabym zajmować miejsca na podium, a w końcowej klasyfikacji generalnej PŚ być w czołowej dziesiątce”.
- Źródło: informacja własna
- Foto: Maja Gara