Aktualności

Łukasz Kruczek dla Skoki24.pl: „W głowie powinien być jasny plan, a nie wspomnienia”

Skoki-Zakopane024-3

Puchar Świata w Niżnym Tagile był dla polskiej kadry bardzo różnorodny. Rozpoczął się bowiem od kontrowersyjnych piątkowych kwalifikacji, a zakończył na bardzo udanych niedzielnych zawodach. Łukasz Kruczek ocenił polską przeplatankę, a także podzielił się najbliższymi planami treningowymi i ewentualnymi zmianami na kolejne zawody PŚ.

Skok, to suma czynników

Każdy skok jest inny i składa się na niego wiele czynników. Nie da się go zatem ocenić w skali 1-6. „Nie podejmuje się takiej oceny, bo co innego skoki od strony jakościowej, co innego warunki, a jeszcze co innego mix tych dwóch składników dający końcowy wynik sportowy”.

Pogoda znów mieszała

Stefan Hula nie przebrnął kwalifikacji, a Jan Ziobro zakończył zawody po pierwszej serii. Głównym powodem były gorsze warunki pogodowe. „W pierwszej linii warunki – były po prostu fatalne”. Pozostali zawodnicy też trafiali na przeróżną aurę, ale poradzili sobie z nią dostatecznie dobrze, by zdobyć pucharowe punkty. „Różne, ale nie możemy narzekać. Straciliśmy przez warunki dwóch zawodników, ale pozostali mieli niezłe warunki”.

Niezadowolenie ze skoków?

Kamil Stoch w niedzielnym konkursie oddał dwa bardzo dobre skoki, które ostatecznie dały mu 6. pozycję. U zawodnika nie było widać jednak radości z odległości. Czy była zatem możliwość na lepsze rezultaty? „Myślę, że bardziej nieświadomość tego, że te metry dadzą wysoką lokatę. Pamiętajmy, że zawodnik nie ma świadomości jakie punkty będzie miał odjęte lub dodane. Skoki od strony technicznej były bardzo dobre. W pierwszej serii brakło trochę szczęścia, które w tym dzisiejszym konkursie było szczególnie potrzebne”.

Przeliczniki nie do końca poprawne

Przeliczniki wiatru, które funkcjonują w skokach już od dwóch lat, nie do końca pokazują faktyczny stan na skoczni. „Są już zmienione od dwóch sezonów. Inaczej liczy się wiatr czołowy, a inaczej tylni. System nigdy nie będzie w stanie policzyć faktycznego stanu sytuacji, gdyż czujniki są po boku skoczni, a nie w torze lotu zawodnika”.

Plan, a nie wspomnienia

Dla polskich zawodników, PŚ w Engelbergu był często przełomowym momentem. Nasi reprezentanci nie powinni jednak jechać do Szwajcarii z przekonaniem, że jeśli w poprzednich latach było tam dobrze, to i tym razem tak będzie. „W głowie zawodnik powinien mieć jasny plan co zrobić na skoczni, a nie wspomnienia. Oczywiście są skocznie, które zawodnicy lubią mniej lub bardziej i to kreuje ogólne nastawienie do danego obiektu. Panuje jednak stała zasada – jeśli zawodnik skacze dobrze, to skacze praktycznie na każdej skoczni”.

Wysoka forma Stękały

Andrzej Stękała podczas PK w Renie dwukrotnie stanął na podium. Tym samym pokazał, że bardzo dobre skoki w treningach nie są tylko przypadkiem, a potwierdziły jedynie jego wysoką formę. Możliwe, że z tego też powodu dostanie szansę startu w PŚ. „Andrzej pokazał startami, że skoki treningowe nie są przypadkiem. Analizujemy właśnie skład na kolejne zawody i jego wyjazd jest też brany pod uwagę. Jednak cały czas musimy patrzeć na kwoty startowe pod kątem kolejnego periodu – jego starty w CoC są niezwykle ważne, gdyż liczymy na miejsce z CoC”.

Treningi i skład kadry

Przed wyjazdem na PŚ w Engelbergu, polscy skoczkowie odbędą jeszcze treningi na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Analiza zawodów w Renie i Niżnym Tagile, a także wspomniany obóz, wyłonią skład na kolejne zawody. „Będziemy skakać w środę w Zakopanem. Co do składu, to jeśli pojedzie Andrzej, to siłą rzeczy odpadnie któryś z tej siódemki, która jest w Rosji”.


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Katarzyna Służewska

O autorze

Katarzyna Służewska