Aktualności

Przegląd poprzedniej edycji Turnieju Czterech Skoczni

Już 28 grudnia wystartuje 64. Turniej Czterech Skoczni. Wcześniej warto przypomnieć sobie najważniejsze momenty tego cyklu z sezonu 2014/2015.

Powrót Stocha

Dla Polaków mimo wszystko najważniejszy był powrót Stocha. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi opuścił pierwszą część sezonu z powodu kontuzji. Nikt raczej nie oczekiwał wysokich lokat, lecz Kamil za sprawą znakomitego skoku i lekkiej pomocy warunków piął się w górę klasyfikacji i zakończył zawody tuż za podium. Wlał tym samym w serca kibiców nadzieję na dobry wynik końcowy. Zawody w Ga-Pa oraz te rozgrywane w Austrii było już nieco gorsze, ale sam powrót na turniej można uznać za sukces.

Upadki Ammanna

Simon Ammann jest jednym z nielicznych zawodników, którym w gablocie trofeów brakuje tylko złotego orła za wygranie Turnieju Czterech Skoczni. Nic więc dziwnego, że Szwajcar jest bardzo zdeterminowany by to dokonać. Było to widoczne rok temu, gdy ambicje przerosły zdrowy rozsądek. Podczas inauguracji w Oberstdorfie „przeciągnął” swój skok, co zakończyło się upadkiem przy lądowaniu. Nie był on na tyle groźny, by Ammann musiał opuścić kolejne konkursy. Dopiero w Bischofshofen miał miejsce groźniejszy incydent. Podobnie jak na Schattenbergschanze, rozjechały mu się narty, a przerwa od skoków trwała trzy miesiące.

Pechowy Fairall

Skoro mowa o upadkach Ammanna, to nie sposób nie wspomnieć o Fairallu. Amerykaninowi rozjechały się na treningu narty, a ten upadł tak pechowo, iż doznał poważnych obrażeń kręgosłupa i do tej pory walczy o powrót na skocznię. Warto zaznaczyć, że Nick otrzymał sporą pomoc ze strony Polaków, czego nie może powiedzieć o swoim związku. Wojciech Fortuna sprzedał swój medal olimpijski, a zdobyte pieniądze przekazał na leczenie skoczka ze Stanów Zjednoczonych, natomiast Kamil Stoch zorganizował zbiórkę pieniędzy podczas Pucharu Świata w Zakopanem.

Austriacka passa

W piłce nożnej panuje słynne powiedzenie „gra 22 ludzi, a na końcu i tak wygrywają Niemcy”. Śmiało można zastosować podobne sformułowanie jeśli chodzi o Turniej Czterech Skoczni, z tym, że zamiast Niemców są Austriacy. Skoczkowie z tego kraju wygrywali siedem ostatnich odsłon tego prestiżowego cyklu. Na przełomie 2008 i 2009 roku dokonał tego Wolfgang Loitzl. Później tego zaszczytu dostąpili: Andreas Kofler, Thomas Morgenstern, dwukrotnie Gregor Schlierenzauer, Thomas Diethart i Stefan Kraft. Ten ostatni nie mógł być pewny swego triumfu do samego końca. Gdyby ta sztuka mu się nie udała, to turniej wygrałby nie kto inny jak kolejny Austriak, a mianowicie Michael Hayboeck, który jest stawiany w roli jednego z faworytów nadchodzącej odsłony.


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Aleksandra Bazułka

O autorze

Michał Kardynał