Jak co roku przełom grudnia i stycznia to okres trwania Turnieju Czterech Skoczni – zawodów bardzo prestiżowych, ale zarazem bardzo zaskakujących jeśli chodzi o zwycięzców. Kto wygra 64. edycję? Co roku pada to pytanie, a odpowiedź zawsze jest bardzo trudna. Spróbujmy jednak przeanalizować kto ma największe szanse na triumf. Niektórzy eksperci wymieniają w gronie faworytów nawet Kamila Stocha!
Po raz kolejny Austriak?
Od 2009 roku nieprzerwanie przez kolejne 7 lat Turniej Czterech Skoczni wygrywał Austriak. Czy możliwe, aby zawodnik z innego kraju przerwał tę passę współorganizatorów zawodów? Patrząc na aktualną klasyfikację generalną, Austriacy nie dominują w tym zestawieniu. W czołowej „10” znajduje się tylko dwóch podopiecznych Heinza Kuttina: Michael Hayboeck oraz Stefan Kraft, ale za to jacy to są zawodnicy. W zeszłorocznym turnieju Kraft zwyciężył, a drugie miejsce zdobył właśnie Hayboeck. Nie sposób nie wymienić jeszcze dwukrotnego triumfatora Turnieju Czterech Skoczni – Gregora Schlierenzauera, który w ostatnim czasie miał problemy i przerwę od skoków, lecz zobaczymy go na pewno w kwalifikacjach do konkursu w Oberstdorfie. Może to on okaże się czarnym koniem reprezentacji Austrii?
A jeśli nie – to kto?
Odpowiedzi są trzy: Słoweniec, Niemiec lub Norweg. To właśnie wśród reprezentantów tych trzech państw upatrywałbym zwycięzcę 64. Turnieju Czterech Skoczni. Lider klasyfikacji generalnej – Peter Prevc to oczywisty faworyt do wygrania najbliższej imprezy. Słoweniec w ostatnich konkursach prezentuje bardzo wysoki i stosunkowo wyrównany poziom. Właśnie Prevca wśród dwóch pretendentów do zwycięstwa TCS wymienia legenda skoków narciarskich – Martin Schmitt, tym drugim jest Severin Freund. Niemca w tym roku również widzieliśmy w żółtym plastronie lidera klasyfikacji generalnej. Niespodziankę może sprawić któryś z Norwegów, ale nie podejmę się wskazania konkretnego zawodnika, gdyż wśród podopiecznych Alexandra Stoeckla jest kilku skoczków reprezentujących podobny, bardzo wysoki poziom. Wspomnieć jeszcze należy o jednym Niemcu – Richardzie Freitagu, który z konkursu na konkurs prezentuje się coraz lepiej.
Czy jest możliwy triumf Polaka?
Wydaje się, że absolutnie nie, ale … w skokach narciarskich szanse zawsze są! Nasi zawodnicy na Turniej Czterech Skoczni pojechali z nowymi kombinezonami.
Powycinałem nowe formy, a potem żona Marcelina siedziała do późna w nocy, żeby kombinezony były gotowe na treningi w Zakopanem. Mieliśmy troszkę roboty, ale Norwegowie wymyślili pewną nowinkę w kroju i widać było, że to im działało. Trzeba było zatem pójść też w tę stronę. – opowiadał Tomaszowi Kalembie z eurosport.onet.pl Stefan Hula, którego żona zajmuje się szyciem kombinezonów dla naszych reprezentantów.
Wśród faworytów turnieju według trenera Niemców – Wernera Schustera jest Kamil Stoch. Do wielu sukcesów naszemu mistrzowi olimpijskiemu brakuje właśnie zwycięstwa w TCS.
Wiem, że ostatnio wprawdzie nie osiągał dobrych wyników, ale cały czas widzę go w gronie faworytów Turnieju Czterech Skoczni. Sądzę, że to on jest największym kandydatem do tego, aby zostać największą pozytywną niespodzianką turnieju. – stwierdził Werner Schuster.
TCS – specyficzne, nieprzewidywalne zawody
Turniej Czterech Skoczni to bardzo prestiżowa impreza, ale równie mocno nieprzewidywalna. Zawody rozgrywane systemem KO nie raz sprawiły już kilka niespodzianek. (przeczytaj także: System KO, czyli o co w tym chodzi) Dodatkowo w tej edycji turnieju nowością będą szczegółowe pomiary kombinezonów skoczków, które mają miejsce już od początku sezonu, a przecież jedna dyskwalifikacja zawodnika przekreśla możliwość odniesienia przez niego sukcesu w całej imprezie.
Pewne jest jedno – najbliższe dni będą bardzo ciekawe i warto śledzić zmagania skoczków na niemieckich i austriackich skoczniach.
- Źródło: kalemba.blog.onet.pl/ eurosport.onet.pl/ sportowefakty.wp.pl
- Foto: Maja Gara