Po mistrzostwach świata w lotach narciarskich, Alexander Stoeckl jest jednym z najbardziej szczęśliwych szkoleniowców. W konkursie indywidualnym jego podopieczny zajął 2. lokatę, a w drużynówce Norwegowie odnieśli triumf – czego chcieć więcej…
Siła zawodników
Norweska drużyna była jedną z bardziej stabilnych ekip podczas zawodów w Bad Mitterndorf. Nic więc dziwnego, że szkoleniowiec nie może się nachwalić dyspozycji swoich podopiecznych. „Jestem bardzo zadowolony z formy zawodników. Pomimo niekorzystnych warunków, zrobili wszystko jak najlepiej i zostali za to nagrodzeni. Nawet Kenneth i Johann, którzy doznali upadków pokazali, że są niesamowicie silni”.
Trudny weekend
Alexander Stoeckl przed MŚwL był świadomy wysokiej formy swoich zawodników. Jednak mimo to, szkoleniowiec nie krył zaskoczenia z tego, jak dobrze sobie wszyscy poradzili z bardzo trudnymi warunkami panującymi w Austrii. „Jestem zaskoczony stabilnością zawodników. To był naprawdę trudny weekend z dużą ilością opadów śniegu i zmiennymi warunkami, ale nie przeszkadzało to naszym zawodnikom. Moje zaskoczenie jest ogromne”.
Słuszna decyzja sędziów
Ze względu na obfite opady śniegu, a także silne porywy wiatru, sobotni konkurs został zakończony po 1. serii. Norweski trener w pełni zgadza się z podjętą decyzją. „Słuszną decyzją było odwołanie ostatniej serii konkursu indywidualnego. Ryzyko było zbyt duże, a siła wiatru była bardzo trudna do oszacowania. Ponadto zeskok był bardzo miękki i dlatego też mieliśmy aż trzy upadki. Decyzja jury była jak najbardziej słuszna”.
Można więcej i lepiej
Obecnie Norwegowie w Pucharze Narodów zajmują 2. pozycję (tracą zaledwie 3 punkty do Niemców), a w klasyfikacji generalnej PŚ w czołowej „10” plasuje się trzech reprezentantów z tego kraju. Szkoleniowiec ma jednak nadzieję na jeszcze lepsze lokaty zawodników. „Będziemy nadal walczyć o jak największą możliwą ilość punktów w każdym konkursie. W ostatecznym rozrachunku Pucharu Świata, mam nadzieję na jak najlepsze miejsca indywidualnie i drużynowo”.
- Źródło: informacja własna
- Foto: Katarzyna Służewska