Aktualności

Jakub Kot o roli Asystenta Delegata Technicznego i skokach w Ameryce

Jakub Kot trwającą zimę może zaliczyć do pracowitych. Nie chodzi tu jednak o skakanie na nartach, gdyż jako zawodnik pokazał się tylko raz podczas styczniowych konkursów FIS Cup w Zakopanem, ale o to, że rozpoczął pracę w hotelu, jest trenerem personalnym, a także doszkala się na pozycji Delegata Technicznego. Miłą niespodzianką dla wszystkich kibiców jest to, że podczas dwóch najbliższych weekendów będzie można śledzić jego poczynania na skoczni – w roli zawodnika.

Asystent Delegata Technicznego

Podczas II edycji LOTOS Cup w Szczyrku (26-28.01.2016) Jakub Kot pełni funkcję Asystenta Delegata Technicznego. Zakopiańczyk przyznał, że nie było dla niego proste. Z drugiej strony cieszy go fakt, że ma możliwość realizowania się w czymś trochę innym niż same skoki. „Nie było łatwo. Po pierwsze dlatego, że było dużo skoczków i właściwie całe dni trzeba było spędzić na skoczni, gdyż należy być przed rozpoczęciem zawodów, a dopiero po zakończeniu można udać się na odpoczynek. Po drugie musiałem patrzeć z boku jak inni skaczą i rywalizują. Jednak nie żałuję, bo kontynuuję wybraną drogę i staram się poznawać skoki także z tej drugiej strony”.

I aktywny skoczkek

Starszy z braci Kot nigdy oficjalnie nie odstawił skokowych nart w kąt. Dobrym tego potwierdzeniem jest fakt, że w dniach 6-7 lutego pojawi się na starcie zawodów FIS Cup w Kanadzie, a tydzień później również w USA. „Na zawody do Kanady i USA dostałem się trochę przypadkowo. Organizator FIS Cup w Whistler potrzebował zawodnika, aby zawody mogły dojść do skutku (kwestia regulaminu i ilości państw biorących udział w zawodach). Rozesłano meile, że temu jednemu zawodnikowi opłacą wszystko, byleby przyjechał. Decyzja musiała być szybka. Stwierdziłem, że chyba warto zaryzykować i wybrać się za ocean. Do tego postarałem się, aby zostać tam dłużej, na kolejne starty w USA”.

26-latek przyznaje, że brak regularnych treningów na skoczni wybił go trochę z rytmu. Członek klubu AZS Zakopane jednak jedzie na zawody w Ameryce z podniesioną głową i głodem rywalizacji. „Przez pracę na stoku jako instruktor i kolejne nocki w hotelu jestem trochę wybity z rytmu treningowego, ale cóż – jest okazja, to trzeba korzystać i jechać tam walczyć. Trochę się boję o swoją formę, ale na pewno jadę bojowo nastawiony i chętny do skakania”.


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Katarzyna Służewska

O autorze

Katarzyna Służewska