Norweskie tournee rozpoczęło się od konkursu drużynowego w Oslo. Na Holmenkollbakken bezkonkurencyjni okazali się Słoweńcy (D. Prevc, P. Prevc, Kranjec, Tepes), za którymi znaleźli się Norwegowie (Tande, Forfang, Gangnes, Fannemel) i Japończycy (Kasai, Ito, Takeuchi, Sakuyama).
Domen Prevc i mglista pogoda
Mocnym ogniwem słoweńskiej drużyny w Oslo był Domen Prevc. 17-latkowi w oddaniu bardzo dobrych skoków nie przeszkodziła nawet gęsta mgła. Młody Słoweniec przyznał, że podczas takiej pogody czuł się jak w domu. „Jestem bardzo zadowolony z mojego występu, a także ze skoków kolegów tutaj w Holmenkollen. Oczywiste jest, że podczas konkursu drużynowego trzeba zaufać kompanom, gdyż w przeciwnym razie niczego się nie osiągnie. Dzisiejsze warunki mi nie przeszkadzały. W moim rodzinnym Kranju również często bywa mgliście, więc nie jest to dla mnie nic nowego. Jeśli chodzi o konkurs indywidualny, to jeszcze o nim za dużo nie myślałem, ale oczywiście chciałbym być jak najwyżej. Nie chciałbym teraz prognozować – chciałbym po prostu oddać bardzo dobre skoki”.
Tande i jego pierwszy raz
Podczas krajowych zawodów, największa presja ciąży na reprezentantach gospodarzy. Daniel Andre Tande przyznał jednak, że satysfakcjonuje ich 2. lokata. Dla Norwega było to tym większe wydarzenie, że był to jego pierwszy PŚ na Holmenkollbakken. „Moje dzisiejsze skoki były całkiem dobre. Oczywiście, że chcieliśmy wygrać przed własną publicznością, ale jesteśmy także bardzo zadowoleni z 2. miejsca. Nie mogę sie już doczekać jutrzejszego konkursu. To jest mój pierwszy Puchar Świata tutaj w Oslo, co jest bardzo ekscytujące. Według danych na papierze, faworytami są Peter Prevc, Stefan Kraft oraz ja”.
Wielkie zaskoczenie
Kento Sakuyama nie krył zaskoczenia z faktu, że wraz z kolegami stanął na podium. Japończyk przyznał również, że przez mgłę obawiał się trochę skakania. „Jestem bardzo zaskoczony z uzyskanego przez nas wyniku. Nie spodziewałem się, że uda nam się wskoczyć na podium, dlatego też chciałby bardzo podziękować kolegom z drużyny. Ucieszyłem się, gdy wiatr się uspokoił, ale przez mgłę warunki były nadal trudne, bo gdy nic się nie widzi, to strach wzrasta. Moim faworytem jutrzejszego konkursu jest Stefan Kraft”.
- Źródło: fis-ski.com
- Foto: Maja Gara