Jakub Kot był jedynym reprezentantem Polski na zawodach FIS Cup w kanadyjskim Whistler. Zakopiańczyk w dwóch konkursach z ogromną przewagą pokonał wszystkich rywali i tym samym wskoczył na 6. miejsce w klasyfikacji generalnej tego cyklu.
Dobre skakanie
Po zawodach Polak przyznaje, jego wszystkie skoki były dobre, co może napawać optymizmem. „Ze skoków mogę być zadowolony. Od początku skakałem na dobrym poziomie i cały weekend był dla mnie bardzo udany. Martwią mnie tylko bardzo słabe prędkości najazdowe” – mówi 26-latek.
Kolega w roli trenera
Skoczek do Ameryki pojechał sam, bez sztabu szkoleniowego i trenera. Jedynym oparciem na miejscu, a zarazem osobą pełniącą rolę serwismena i trenera, jest jego kolega. „Oczywiście nie jest to łatwa sytuacja, ale od razu muszę powiedzieć, że otrzymuję wielką pomoc od mojego kolegi Krzyśka Kowalczyka, który jest tutaj ze mną na miejscu, pomaga w sprawach organizacyjnych, smaruje narty, itp., więc można powiedzieć, że on jest moim trenerem podczas tego wyjazdu, a przyjechał specjalnie z Chicago, żeby mi pomóc” – chwali kolegę skoczek klubu AZS Zakopane.
Chęć dalszych startów
Jakub Kot chciałby tej zimy startować w międzynarodowych zmaganiach, ale nie widzi tego w jasnych barwach. „Oczywiście, że chciałbym pojawić się na starcie w następnych takich zawodach, ale wiem, że nie będzie to możliwe. Za ocean pojechałem wykorzystując niepowtarzalną okazję (organizator płaci za wszystko), jednak sam sobie wszystko musiałem załatwiać, wszystko było i jest na mojej głowie. Teraz na FIS Cupy raczej nie jeżdżą nasi zawodnicy, a też wątpię, żeby mi ktoś ze Związku zaproponował wyjazd, więc pozostaje jeszcze walczyć w Eau Claire o kolejne wysokie miejsca” – stwierdza dwukrotny zwycięzca konkursów FIS Cup w Whistler.
Pozytywne nastawienie
Już 12 i 13 lutego kolejne zawody z cyklu FIS Cup, w których zobaczymy Jakuba Kota. „Nastawienie jest oczywiście dobre. Przede mną start w zawodach w Minneapolis, lecz będą to takie lokalne zawody, które trzeba potraktować z przymrużeniem oka. Następnie FIS Cup w Eau Claire i tam liczę na walkę o jak najwyższe miejsca. Grunt, żeby skoki były w porządku, a prędkości nie tak złe jak w Kanadzie i na pewno będzie dobrze.” – dodaje na zakończenie reprezentant Polski.
- Źródło: informacja własna
- Foto: Katarzyna Służewska