Wywiady

Jakub Radziszewski dla Skoki24.pl: „Zadebiutowałem na skoczni K-70” [wywiad]

Jakub Radziszewski został I Letnim Mistrzem Łodzi w Skokach Narciarskich. Na kompleksie skoczni w centrum Wisły, skoczek klubu TKKF Dzikusy Łódź dwukrotnie przekroczył granicę 30 metrów, co pozwoliło mu pokonać swoich kolegów i stanąć na najwyższym stopniu podium. Okazuje się, że nie był to jedyny sukces Kuby, bowiem w czasie długiego majowego weekendu oddał on również swoje pierwsze skoki na obiekcie K-70!

Przemysław Krawiec: Jak oceniasz swoje skoki w konkursie na skoczni w Wiśle Centrum i czy lubisz rywalizować na tych obiektach?
Jakub Radziszewski: Moje skoki w zawodach mogły być troszkę lepsze – o te 2-3 m. Jeśli chodzi o obiekty, to bardzo mi się spodobały, skocznie o zupełnie innym profilu, skoki oddane na nich są o wiele bezpieczniejsze, leci się znacznie niżej nad zeskokiem i jest więcej miejsca do hamowania. Ostatni raz na starych obiektach trenowałem w 2010 r. i pamiętam że na skoczni 17-metrowej już było trudno wyhamować, nie mówiąc o skoczni 23-metrowej. Wracając do zawodów, mam nadzieję, że następnym razem uda mi się osiągnąć lepszy rezultat. (Jakub wygrał rywalizację wśród skoczków klubu TKKF Dzikusy Łódź, a w Memoriale Leopolda i Władysława Tajnerów w kategorii OPEN był 8. – przyp. red.)

Co sądzisz o poziomie rozgrywanego memoriału?
Jakub Radziszewski: Moim zdaniem poziom memoriału był dość wysoki, chociażby z tego względu, że startowało dość sporo zawodników (20 w kategorii OPEN) i duża część z nich to zawodnicy trenujący na co dzień w klubach w Bystrej, Szczyrku czy Zakopanem. Między innymi stąd moja daleka 8-lokata.

Jak zrodził się pomysł na zorganizowanie Mistrzostw Łodzi i czy planujecie powtórkę?
Jakub Radziszewski: Pomysł na Letnie Mistrzostwa Łodzi zrodził się w dość spontaniczny sposób. Zawody te miały być w większej mierze sprawdzianem dla naszego teamu i letnią kontynuacją zawodów, które odbyły się w styczniu na Rudzkiej Górze w Łodzi. Jeżeli chodzi o powtórkę, to myślę, że bardzo chętnie. Takie zawody są świetną okazją do promowania skoków narciarskich w województwie łódzkim i pokazują, że skakać można w każdym wieku.

Memoriał-Tajnerów140-2

Jakub Radziszewski, Dawid Jurga i Bartłomiej Marczak na podium I Letnich Mistrzostw Łodzi, fot. Przemysław Krawiec

Przed zawodami w Wiśle Centrum mieliście okazję potrenować w Bystrej i Roznovie. Ile skoków oddałeś i jak podsumujesz te treningi?
Jakub Radziszewski: Tak, mieliśmy okazję tam potrenować. Szczerze mówiąc to w Bystrej trenowałem wyłącznie na skoczni HS-31 i byłem bardzo zadowolony z rezultatów. Skoków oddałem około 6. W Rožnovie p. R. mogliśmy potrenować dzięki wcześniejszym rozmowom z trenerem Janem Pavlicą. Za opłatą trener udostępnił nam wyciąg orczykowy i nawodnienie na skoczni. Skakaliśmy głównie na skoczni K-35, aczkolwiek tamten trening był dla mnie ważnym momentem w mojej karierze, bowiem zadebiutowałem na skoczni K-70!! Jako, że owy obiekt jest starego profilu, to zadanie nie należało do najłatwiejszych. Największe wrażenie zrobił na mnie rozbieg, który wydawał się być bardzo długi i stromy. Po namowach trenera Pavlicy udało mi się skoczyć na obiekcie 70-metrowym 4 razy. Były to skoki w większym stopniu asekuracyjne, ale udało mi się dolecieć prawie do 40 m, także dałem radę. Największym utrudnieniem było oswojenie się z dość dużym oporem powietrza i opanowanie techniki, aby bezpiecznie móc wylądować.

Jakie masz dalsze plany treningowo-startowe na ten letni sezon?
Jakub Radziszewski: Nie mam jakichś określonych planów na starty, z tego względu, że jestem studentem i mój czas na wyjazdy jest dość ograniczony. Być może uda mi się wystartować w jakichś zawodach lokalnych dopiero w okresie wakacyjnym. Sądzę też, że tradycyjnie z ekipą TKKF Dzikusy Łódź wybierzemy się na sierpniowe zgrupowanie do Zakopanego. Więcej nie mogę obiecać, czas pokaże co i jak.

Informacje o treningach i zawodach, w których biorą udział skoczkowie z Łodzi możecie śledzić za pośrednictwem ich fanpage’a na Facebooku.


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Przemysław Krawiec

O autorze

Przemysław Krawiec