Aktualności

Maciej Kot: „Trzeba dalej robić swoje”

Sezon letni 2016 rozpoczął się wyśmienicie dla Macieja Kota. Podopieczny Stafana Horngachera wygrał inauguracyjne zawody Letniej Grand Prix w Courchevel, dzięki czemu w Wiśle będzie startować w żółtej koszulce lidera. Po zawodach reprezentant Polski nie krył zadowolenia z osiągniętego rezultatu, ale podkreślał jednocześnie, że to dopiero początek i trzeba ciągle twardo stać na ziemi oraz ciężko pracować. „To dopiero początek lata, a wiadomo, na lato się nie nastawiamy, bo zima jest najważniejsza. Nie ma w nas hurraoptymizmu, tylko trzeba dalej robić swoje i dalej ciężko pracować.”

Mocne wejście w sezon

Nasza reprezentacja udanie rozpoczęła rywalizację w konkursach z cyklu FIS Grand Prix. Sezon zainaugurowany został sobotnim konkursem w Courchevel, gdzie dwóch skoczków z Polski stanęło na podium. Maciej Kot był pierwszy, a Kamil Stoch drugi. Punkty do klasyfikacji generalnej LGP zdobył komplet sześciu biało-czerwonych, a zwycięzca zawodów stał się jednocześnie liderem cyklu i posiadaczem żółtej koszulki. Maciej Kot cieszy się, że przed własną publicznością będzie skakał jako ostatni. „To bardzo miłe i pozytywne dla każdego zawodnika, by po pierwsze startować u siebie, a skakanie w żółtym plastronie jako lider to naprawdę dodatkowa motywacja. Mam nadzieję, że ta koszulka przyniesie mi szczęście i sprawi dużo radości.”

Kolejny sprawdzian na własnym podwórku

Podczas inauguracji Letniej Grand Prix zabrakło kilku czołowych zawodników, m.in. dominatora minionej zimy ze Słowenii, czyli Petera Prevca. „Myślę, że w Wiśle obstawa będzie mocniejsza i będziemy w stanie porównać się z większą liczbą zawodników. Pełen obraz sytuacji będziemy mieć jednak pewnie dopiero zimą. Wynikami, wiadomo, nie można się sugerować, bo i tak trzeba robić swoje. Zima zweryfikuje to, jak jesteśmy przygotowani.” – przyznaje Maciej Kot w rozmowie z Alicją Kosman – rzecznikiem prasowym kadry narodowej w skokach narciarskich.

Kibicowanie ma dwie strony medalu

Zmagania z cyklu konkursów LGP poprzedzone zostały licznymi treningami. Ostatni z nich miał miejsce w Wiśle, gdzie pod skocznią pojawiły się spore grupki kibiców. „Z jednej strony na pewno fajnie, że jest zainteresowanie, a skocznia zarabia na siebie, wielu ludzi ma pracę, a z drugiej wiadomo, gdy jest trening, to chciałoby się skupić na robocie, a czasami ludzie nieco nam przeszkadzają.” – relacjonował przed wylotem do Francji Maciej Kot.

Zawodnik podkreśla, że większość ludzi rozumie, iż zawodnicy przyszli na skocznię potrenować. Są jednak kibice, którym wydaje się, że trening skoczków jest elementem pokazowym i czasem nieumyślnie rozpraszają zawodników. „Zdarzają się sytuacje, że siedzimy na belce, a ktoś woła „proszę o uśmiech”, bo robi zdjęcie. Trzeba umieć się wyłączyć i poniekąd też jest to dobry trening przed zawodami, gdzie obserwować nas będzie bardzo dużo ludzi” – przyznaje aktualny lider Letniej Grand Prix.

Mimo wszystko Maciej Kot nie wyobraża sobie skoków narciarskich bez kibiców. „Dlatego też cieszy powrót do Wisły, bo spotkanie z kibicami jest fajne. Gdyby tak cały czas skakać na pustych skoczniach, to na pewno nie byłoby nam zbyt przyjemnie” – stwierdza 25-latek z Limanowej.

Skład Polaków na LGP w Wiśle

Przypominamy, iż w przyszły weekend (21-23.07) odbędą się konkursy z cyklu Letniej Grand Prix w Wiśle (indywidualny i drużynowy). Podczas kwalifikacji do zmagań indywidualnych zobaczymy 12 reprezentantów Polski: Stefana Hulę, Macieja Kota, Dawida Kubackiego, Klemensa Murańkę, Andrzeja Stękałę, Kamila Stocha, Jakuba Wolnego, Piotra Żyłę, Przemysława Kantykę, Bartłomieja Kłuska, Jana Ziobrę i Aleksandra Zniszczoła.


  • Źródło: pzn.pl
  • Foto: Maja Gara

O autorze

Magdalena Grech