Aktualności

Silje Opseth dla Skoki24.pl: „Mistrzostwo jest czymś, co zdobyłeś, a nie co masz przez cały czas.”

Zawsze uśmiechnięta mistrzyni Norwegii w skokach narciarskich kobiet, zapalona kombinatorka norweska oraz zwyczajna nastolatka z pasjami. Poznajcie Silje Opseth, młodą dziewczynę o wielu talentach i ogromnym dystansie do siebie i pokorze wobec sportu i życia. Porozmawialiśmy z nią specjalnie dla Was, zobaczcie jak czuje się czempionka.

Angelika Uchacz, Skoki24.pl: Witaj Silje! Jak się masz? W tym roku zostałaś mistrzynią kraju o bardzo wysokim poziomie sportowym, jakim jest Norwegia. Jakie to uczucie? Jakie są Twoje kolejne cele?

Silje Opseth: Uczucie jest świetne. Można naprawdę poczuć się specjalnie. Ten tytuł pokazał mi, że ciężka praca się opłaca, nawet jeśli zajmuje bardzo wiele czasu. Dobrze widzieć, że to co robisz, nie marnuje się, tylko daje efekty. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie jestem najlepszą skoczkinią w całym kraju. Maren Lundby była chora i nie wystartowała w konkursie, a wiem, że jest lepszą zawodniczką ode mnie. Mistrzostwo narodowe jest czymś, co zdobyłeś, a nie co masz przez cały czas. Trzeba ciągle pracować, aby utrzymać się na swoim poziomie. Kolejnym celem jest oczywiście pozostanie w dobrej formie i dobra reprezentacja w Pucharze Świata. 

Dlaczego zaczęłaś trenować akurat skoki narciarskie? Co lub kto Cię do tego skłoniło?

Hmm, zaczęło się, gdy miałam 11 lat. Spędzaliśmy Boże Narodzenie w rodzinnej atmosferze wraz z zaprzyjaźnioną rodziną. Ich tradycją rodzinną był noworoczny konkurs skoków narciarskich na skoczni domowej roboty. Bardzo mi się podobało, gdy skoczyłam. Spytano mnie później, czy chciałabym spróbować zająć się tym na poważnie. Nie byłam przekonana, ale zgodziłam się. Adrenalina jaką dają skoki narciarskie zainspirowała mnie do regularnych treningów oraz brania udziału w lokalnych zawodach. 

Trenujesz skoki narciarskie oraz kombinację norweską. Które z nich jest bliższe Twemu sercu?

Naprawdę dziwnie to przyznać na głos, ale skoki są mi bliższe. Dają mi większe pole manewru oraz więcej możliwości.

Z jakimi kłopotami zmagasz się na co dzień? Czy brak motywacji do nich należy?

Podchwytliwe pytanie! Oczywistym jest, że miewam momenty zwątpienia oraz braku motywacji. Myślę, że każdy człowiek przez coś takiego przechodzi, nie należy się tym zbytnio przejmować, bo to mija. Mam swoje cele, one motywują mnie ilekroć sobie o nich przypomnę. Najtrudniejsze jest dla mnie pogodzenie ogromu pracy jaki muszę wykonać jednocześnie w szkole i na skoczni – wtedy trudno jest o samozaparcie w każdej dziedzinie.

Nie mogłam znaleźć ani jednego zdjęcia, na którym się nie uśmiechasz. Zawsze jesteś taka rozpromieniona. To niesamowite! Jak Ty to robisz?

Energia do uśmiechania się sama przychodzi, ilekroć pomyślę, że mam niesamowite szczęście. Uprawiam sport, który kocham, mam możliwość podróżowania i odkrywania świata wraz z cudowną drużyną oraz okazję zmagać się z najlepszymi skoczkiniami na świecie. To wszystko sprawia, że uśmiecham się niezależnie od wyniku zawodów.

Podzieliłaś się ostatnio zdjęciem z pola golfowego poprzez Twitter. Jak poradziłaś sobie z kijem w dłoni?

Haha, zupełnie źle. To był jeden jedyny raz kiedy próbowałam grać w golfa i ten przykład pokazał mi, że ten sport wymaga wiele cierpliwości i czasu, aby go opanować.

Dla polskich fanów zawodnicy są ważni również jako ludzie, którzy istnieją poza skocznią. Czy masz może hobby, którym chciałabyś się z nami podzielić?

Jestem uczennicą, więc większość czasu, w którym nie skaczę poświęcam szkole, jednak kiedy spędzam weekend w domu pływam kajakiem, wspinam się albo gram w gry terenowe na orientację. Uwielbiałam je od kiedy byłam małą dziewczynką!

Masz ulubioną skocznię narciarską, taką, na której czujesz się dobrze?

Tak, bardzo lubię obiekt Gjerdrumsbakken w Våler, ale niestety nie jest czynny w tej chwili. Dobrze czuję się także na małej skoczni w Ałmatach (Obiekt w Kazachstanie, przyp. red.).

Bardzo dziękuję za rozmowę i poświęcony czas. Życzymy wielu sukcesów!


O autorze

Angelika Uchacz