Wywiady

Viktor Polasek: ,,Zawody w Polsce zawsze są świetne!” [wywiad]

Viktor Polasek to skoczek z Czech, który ostatnio bardzo dobrze radzi sobie w zawodach Letniej Grand Prix. Dodatkowo ma na swoim koncie czwarte miejsce na Mistrzostwach Świata Juniorów w Rasnovie. Wiecie z jakim z polskich skoczków przyjaźni się Viktor? A może zastanawiacie się co sądzi o zawodach w Polsce? W rozmowie z nami powiedział także kilka zdań na temat ostatnio zorganizowanej akcji. 

Justyna Gorzkowska: Cześć Viktor! 
Viktor Polasek: Cześć!

JG: Gotowy na rozmowę? Zacznijmy od samego początku, czyli powiedz mi, jak w Twoim przypadku wyglądał początek kariery skoczka?

VP: Tak, jestem gotowy. Może nie będzie to zbyt szczegółowa opowieść, ale po raz pierwszy skoki zobaczyłem kiedy miałem cztery lata. Wtedy bardzo mi się to spodobało. Nieco później Milos Kadlec namówił mnie, abym spróbował swoich sił na skoczni i tak właśnie zrobiłem. Spodobało mi się bardzo, bo skoczkiem jestem do dzisiaj, a przecież to dopiero początek.

JG: Zanim przejdziemy do tego co dzieje się obecnie, chciałabym na chwilkę wrócić do przeszłości. W swojej karierze miałeś już okazje zadebiutować w zawodach Pucharu Świata, jak wspominasz to wydarzenie? 

VP: Podczas swojego debiutu dwa lata temu w Sapporo byłem zestresowany… no trochę zestresowany. Przed tym startem byłem takim mało doświadczonym dzieciakiem. Wiesz… to było szczególne uczucie móc skakać z najlepszymi skoczkami w tamtym momencie.

JG: Następnie przyszedł czas na dwa starty na Mistrzostwach Świata Juniorów, jak możesz ocenić swoje występy na tych czempionatach? W Rasnovie zająłeś 4. miejsce w konkursie indywidualnym, byłeś rozczarowany, że zabrakło medalu? 

VP: Uważam, że zarówno w Ałmatach, jak i w Rasnowie zrobiłem naprawdę dobrą robotę! Pewnie, że byłem trochę smutny z powodu czwartego miejsca, bo byłem krok od medalu, ale teraz niezależnie od tego czwartego miejsca jestem szczęśliwy z tego, co udało mi się osiągnąć na tych imprezach, a przecież to jeszcze nie koniec.

JG: Zanim na dobre rozpoczęła się letnia rywalizacja, wystartowałeś w zawodach Letniego Pucharu Kontynentalnego w Kranju, gdzie zająłeś bardzo dobre 5. miejsce, a Ty jak oceniasz tegoroczny początek lata w Twoim wykonaniu? 

VP: Tamte zawody to było coś zupełnie innego. Wiadomo, że pierwsze podium to zawsze zupełnie inne uczucie, ale to piąte miejsce również było dla mnie wyjątkowe. Udało mi się osiągnąć tam najlepszy dla mnie wynik, zarówno w klasyfikacji, jak i pod względem skoków. Także byłem i jestem bardzo zadowolony.

JG: W tym roku po raz pierwszy miałeś okazję skakać w zawodach LGP w Wiśle. Wiadomo, że polscy fani czasami są uważani za szalonych, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Miałeś może jakieś zabawne, albo miłe sytuacje związane z polskimi kibicami? 

VP: Tak fani w Polsce są szaleni, ale nie ma w tym nic złego! Jest to zdecydowanie najlepsza publiczność na całym świecie! Ludzie zawsze uśmiechają się do wszystkich i tak właśnie powinno być. Jakieś szalone momenty? Chyba w tym roku nic takiego mi się nie przydarzyło, ale zawsze było mi bardzo miło, kiedy mogłem zejść tymi schodami na skoczni w Wiśle i rozdać tak dużo autografów, jak tylko to możliwe, by uczynić fanom jeszcze więcej szczęścia.

JG: A ogólnie co możesz powiedzieć o Polsce, lubisz skakać w naszym kraju? 

VP: Zawody w Polsce zawsze są świetne! Niezależnie od tego, czy jest to Puchar Kontynentalny, czy Puchar Świata, to atmosfera jest wspaniała i mnie się to bardzo podoba!

JG: Jeśli masz chwilę, żeby zająć się czymś innym niż skokami, to co lubisz robić? 

VP: W wolnym czasie bardzo lubię grać w League of Legends z moim bardzo dobrym przyjacielem z Polski – Andrzejem Stękałą. Przede wszystkim właśnie wspólnie uwielbiamy grać w gry video, kiedy mamy wolną chwilę. Lubię też oglądać Formułę 1. Również spędzanie czasu z moją jedną i jedyną dziewczyną – to coś co lubię.

JG: Jest w gronie skoczków zawodnik, na którym się wzorujesz? 

VP: Tak jakoś wyszło, że nie mam idola. Zawsze starałem się natomiast wspierać i kibicowałem Andersowi Jacobsenowi.

JG: A marzenia związane z karierą skoczka masz? 

VP: Nie będę pewnie za bardzo oryginalny, ale moim marzeniem jest mistrzostwo olimpijskie i mistrzostwo świata. Jednak to pewnie każdy sportowiec o tym marzy.

Viktor Polasek na Wielkiej Krokwi w Zakopanem

Viktor Polasek na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, fot. Kacper Kolenda

JG: Trwa jeszcze sezon letni, ale wiadomo, że wszyscy szukają najlepszych sposobów, żeby jak najlepiej przygotować się do zimy. Co stawiasz sobie za cel na najbliższy sezon zimowy? 

VP: Największym celem na nadchodzącą zimę nadal są mistrzostwa świata juniorów. Chciałbym wrócić z nich z medalem. Jednak równie ważnym celem całego sezonu są Mistrzostwa Świata w Lahti, na które mam nadzieję pojadę i powalczę.

JG: Ostatnio słyszałam o Twojej akcji związanej ze zbiórką pieniędzy, samą bardzo mnie to zainteresowało, mógłbyś powiedzieć kilka słów na ten temat? 

VP: Widzisz, to nie jest tak, że ja nie mam kompletnie żadnych pieniędzy. Po prostu wiadomo – nie jestem milionerem i jeśli znajdą się ludzie, którzy mają pieniądze i lubią sport oraz chcieliby pomóc w rozwoju mojej kariery, to na pewno byłoby mi dużo łatwiej. Sport na najwyższym poziomie nie jest tani.

JG: Na koniec mam do Ciebie pytanie, może bardziej techniczne. Michal Dolezal odszedł z Waszej drużyny do Polski i został asystentem Stefana Horngachera, kto go w Was zastąpił i jak w ogólne zareagowałeś na tę decyzję? 

VP: Michala Dolezala zastąpił jego były asystent – Radek Židek. Odejście Michala do Polski było dla mnie wielkim smutkiem, ponieważ on był jedynym trenerem, który wraz z Jakubem Jiroutkiem potrafił wypracować ze mną naprawdę dobry poziom w moim pierwszym sezonie jako skoczka. Jednak myślę, że on jest szczęśliwy teraz tam gdzie jest i życzę mu wszystkiego co najlepsze.

JG: I Tobie też życzę wszystkiego co najlepsze, powodzenia w Hakubie! 🙂

VP: Bardzo dziękuję, do zobaczenia!

Cały czas można także wspierać skoczka. Więcej informacji TUTAJ.


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Kacper Kolenda

O autorze

Justyna Gorzkowska