W międzynarodowych zawodach możemy dostrzec skoczka z Holandii, Łotwy czy Estonii, a plan na rozwój skoków narciarskich ma coraz więcej ,,egzotycznych” dla tej dyscypliny państw. Do tej grupy należy także Turcja, która chciałaby zbudować solidne zaplecze skoczków, którzy będą liczyli się w zawodach organizowanych przez FIS. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z jednym z tureckich skoczków i zapoznania się z kolejną ciekawą historią walki o swoje marzenia.
Justyna Gorzkowska: Cześć Ayberk, cieszę się, że dzięki Tobie dowiemy się czegoś więcej o tureckich skokach narciarskich! 🙂
Ayberk Demir: Hej, również się cieszę!
JG: Na początku opowiedz mi skąd w głowie młodego chłopaka pomysł, żeby zająć się skokami narciarskimi w kraju, gdzie nie jest to popularny sport?
AD: Wszystko zaczęło się 10 lat temu. W tamtym czasie nie było żadnej drużyny skoków narciarskich w Turcji. Mój tata był olimpijczykiem w narciarstwie alpejskim i to właśnie on zapytał mnie czy chciałbym spróbować czegoś zupełnie nowego i tym samym zapoczątkować nową dyscyplinę. To wszystko brzmiało dla mnie wspaniale, które dziecko nie marzy o wielkich rzeczach, więc się zgodziłem.
JG: I co było później? Pamiętasz swój pierwszy trening lub skok?
AD: Nie mogę powiedzieć, że pamiętam pierwszy skok, bo wtedy bym kłamał. Jednak to uczucie na pewno było wspaniałe. Przypominam sobie jedynie skocznię, na której wtedy skakałem.
JG: I co to był za obiekt?
AD: Skocznia Mengeš w Słowenii.
JG: Kiedy już wiedziałeś jak się skacze, nadszedł czas na pierwsze zawody. Pamiętasz swój debiutancki start w Villach?
AD: Pierwszego skoku nie pamiętałem, ale zawody już tak. To było bardzo miłe uczucie, ale też nie było mi łatwo, bo wiadomo – duży stres i ciekawość widzów, jak wypadnę – to wszystko na mnie spoczywało. Mimo tego, było to dla mnie bardzo dobre doświadczenie.
JG: Od tamtej pory minęło już sporo czasu. Co możesz powiedzieć o swoich skokach obecnie?
AD: Kiedy nasze skocznie w Erzurum były gotowe do użytku wszystko bardzo dobrze się rozwijało i było nam łatwiej, ale niestety po katastrofie, która zniszczyła obiekty w 2014 roku jest nam o wiele trudniej. Musimy podróżować do Europy, żeby móc trochę poskakać. Jednak czuję, że cały czas się rozwijam i moje skoki są coraz lepsze.
JG: Wspomniałeś o fatalnej sytuacji z kompleksem skoczni w Erzurum, co aktualnie się z nimi dzieje?
AD: Cały czas jest w odbudowie. Mamy informacje, że za około 60-70 dni powinna być gotowa i znów będziemy mogli na niej trenować. Bardzo na to czekamy!
JG: Podczas swojej niedługiej kariery skoczka narciarskiego miałeś okazję spróbować swoich sił w imprezie rangi mistrzowskiej. Jakie masz wspomnienia z Mistrzostw Świata Juniorów?
AD: Mam same wspaniałe wspomnienia! Szczególne dla mnie było to, że mogłem nieść turecką flagę na otwarciu mistrzostw, coś wspaniałego, nigdy tego nie zapomnę!
JG: W tegorocznym sezonie letnim wystartowałeś w zawodach w Kuopio i we Frenstacie, jak oceniasz te starty?
AD: Moje skoki niestety nie były dobre i nie mogę powiedzieć, że jestem zadowolony. Potrafię skakać znacznie lepiej.
JG: Na pewno wiele osób nie ma zbyt wielu informacji na temat tureckich skoków. Powiedz mi, jak wygląda całe zaplecze tej dyscypliny? Otrzymujecie wsparcie do Tureckiego Związku Narciarskiego? A może macie jakiś innych sponsorów?
AD: Jeśli chodzi o Związek to absolutnie nie mamy na co narzekać. Otrzymujemy od niego perfekcyjne wsparcie. Mamy wszystko czego potrzebujemy. Dodatkowo bardzo pomaga nam Sport2000, który zajmuje się kwestią nart oraz firma Icepeak, dbająca o nasze ubrania i wszystkie inne potrzebne stroje.
JG: Obecnie Waszym trenerem jest znany w środowisku skoków – Pekka Niemela. Jak układa się Wasza współpraca?
AD: Pekka jest dobrym trenerem. Zazwyczaj spotykamy się z nim w jakimś kraju w Europie i wspólnie trenujemy. W moim przypadku szczególnie zwróciliśmy uwagę na elastyczność, zwinność, ponieważ jestem dość wysoki i mam w tym elemencie pewne braki. Jednak najważniejsze, że wiemy nad czym pracować, więc można śmiało powiedzieć, że znaleźliśmy wspólny język i powinno być tylko lepiej.
JG: Na pewno oglądasz zawody Pucharu Świata czy Letniej Grand Prix. Startuje tam może skoczek, którego możesz nazwać swoim idolem?
AD: Nie, ponieważ nie mam idola wśród skoczków.
JG: Nie wiem czy pamiętasz, ale rekord Twojego kraju wynosi 123 metry. Chciałbyś kiedyś polatać na ,,mamutach” i pobić ten rekord?
AD: Wiadomo, że bym chciał. Być może swoje pierwsze loty będę mógł oddać w 2018 roku i wtedy zobaczymy co będzie z rekordem kraju.
JG: A kiedy trenujesz, to jakie sportowe marzenie daje Ci motywację?
AD: Moim jedynym, ale za to wielkim marzeniem jest zostać idolem dla innych skoczków, którzy będą uprawiać tę dyscyplinę w przyszłości.
JG: Byłeś także na zawodach w Polsce. Coś szczególnego zapadło Ci w pamięć po wizycie w naszym kraju?
AD: Na pewno nigdy nie zapomnę atmosfery, która panuje na zawodach, nawet takich jak FIS Cup oraz oczywiście polscy fani – ich też nie zapomnę.
JG: Jakie Ty i chłopcy z Twojej drużyny skoczków macie plany na przyszłość?
AD: Wiem, że mamy mocny zespół. Dużo pracy przed nami, ale wierzę, że w przyszłości dużo osiągniemy.
JG: Bardzo Ci dziękuję i trzymam kciuki! 🙂
AD: Również dziękuję! 🙂
- Źródło: informacja własna
- Rozmawiała: Justyna Gorzkowska