Aktualności

Kto zaskoczył w 2016 roku, a kto będzie groźny w kolejnym?

img_0520_2

Rok 2016 w skokach narciarskich obfitował w wiele zaskoczeń, momentów przełomowych i zmian personalnych. Do polskiej reprezentacji przyszedł Stefan Horngacher, który dokonał rewolucji w skokach biało-czerwonych. Peter Prevc, który w marcu odbierał Kryształową Kulę, teraz ma problemy ze wskoczeniem do czołowej dziesiątki konkursu. A jakie niespodzianki czekają nas w nadchodzącym roku?

Polacy jak Feniks z popiołów

Ostatnie dwa sezony w wykonaniu polskich zawodników nie były najlepsze. Kamil Stoch w 2015 roku musiał zmierzyć się z urazem, który wykluczył go na kilka pierwszych konkursów. Pozostała część kadry nie prezentowała poziomu, na których ich stać.

Po przyjściu Stefana Hornagchera do Polski, który objął stanowisko trenera kadry narodowej, sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Skoczek z Zębu powrócił do dawnego czucia na progu i pokazuje, że znowu liczy się w czołówce Pucharu Świata. Maciej Kot, który do tej pory zajmował miejsca w drugiej dziesiątce, teraz dorównuje podwójnemu mistrzowi olimpijskiemu z Sochi.

Świeżo upieczony mistrz Polski, Piotr Żyła, po zmianie pozycji najazdowej w końcu stabilizuje formę na wysokim poziomie. Dawid Kubacki, który w Mistrzostwach Polski zajął drugie miejsce również zaczyna liczyć się w walce o najwyższe lokaty. Jako drużyna Polacy prezentują się bardzo obiecująco, co jeszcze bardziej wzmaga oczekiwania kibiców w przyszłym roku.

Brat zdominował brata

Sporym zaskoczeniem może być brak formy Petera Prevca. Słoweniec przez ostatnie dwa sezony spisywał się świetnie, zgarniając prawie wszystkie nagrody, jakie były możliwe – Kryształową Kulę, złoty medal mistrzostw świata w lotach narciarskich czy triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Po tym bardzo dobrym okresie przyszedł moment załamania formy. Jak sam twierdzi, nie wie, co jest tego przyczyną.

Chwile regresu najstarszego Prevca wykorzystał najmłodszy z braci – Domen. Po jego pierwszej wygranej w tym sezonie wielu ekspertów uważało, że to jednostkowy wyskok i wygrywać z bardziej doświadczonymi zawodnikami będzie mu niezwykle trudno. Tymczasem 17-latek zdążył już wygrać cztery z siedmiu konkursów indywidualnych i nie wygląda na to, aby miał zamiar spocząć na laurach. Z pewnością jest to duże zaskoczenie minionego roku.

Niepozorny Norweg

Norwegowie wygrali drużynowe mistrzostwa świata w lotach narciarskich podczas ubiegłego sezonu. Teraz prawie wszyscy szukają formy, oprócz jednego z nich – Daniela Andre Tande. Ten 22-latek z każdym konkursem pokazuje, że może być czarnym koniem nadchodzącego Turnieju Czterech Skoczni, jak i dalszej części sezonu. Na koncie ma już trzy drugie miejsca (Kuusamo, Klingenthal, Lillehammer), a gdyby nie upadek po znakomitym skoku podczas drugiego konkursu w Engelbergu, prawdopodobnie mógłby dopisać do swojego dorobku kolejne zwycięstwo.

Austriacy wciąż mocni

Wzorem poprzedniego sezonu, skoczkowie z Austrii ciągle prezentują wysoki poziom. Stefan Kraft regularnie staje na podium, a Michael Hayboeck po gorszym początku w Kuusamo zdaje się wracać do optymalnej dyspozycji. Niemałym zaskoczeniem jest jednak postać Manuela Fettnera, który do tej pory nie wypadł z czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Podobnie Andreas Kofler, który wydawać by się mogło, że powinien kończyć karierę. Tymczasem skoczek z Innsbrucka zdołał zebrać już 214 punktów, gdzie podczas ostatniego sezonu zainkasował ich zaledwie 62.

Wszystkim kibicom życzymy wielu miłych niespodzianek na skoczniach!


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Alicja Kosman / PZN

O autorze

Paulina Ziemiańska