Aktualności

Co dalej ze skokami w Szwajcarii?

Miniony sezon nie należał do najlepszych w karierze Simona Ammanna, nie był także udany dla całej kadry szwajcarskiej, co nie zwiastuje dobrze przed sezonem olimpijskim. Co dalej z przyszłością skoków w Szwajcarii?

Mistrz olimpijski poza kadrą

29. lokata, na której uplasował się Simon Ammann w sezonie 2016/2017 okazała się niewystarczająco dobra, by znalazł się on w kadrze narodowej. Nie spełnił on minimum postawionego przez Szwajcarski Związek Narciarski jakim jest miejsce 25. W związku z tym, po raz pierwszy od 15 lat, został przeniesiony do niższej kadry, której członkami są również Gregor Deschwanden i Killian Peier. W kadrze B na najbliższy sezon znaleźli się natomiast Tobias Birchler, Luca Egloff, Gabriel Karlen i Andreas Schuler, a w C Sandro Hauswirth i Dominik Peter.

– Jeśli Simon chciał znaleźć się w pierwszym bloku szkolenia, powinien być co najmniej 25. Zabrakło mu niewiele. Od kogoś takiego oczekujemy trochę więcej. To jest powód, dla którego musiał zostać zdegradowany do kadry zaplecza –przyznał szef Swiss Ski Berni Schoedler w wywiadzie dla „Blick am Abend”. Zapewnił, że nie będzie miało to żadnych konsekwencji dla tego skoczka. Będzie on mógł nadal startować w Pucharze Świata, a budżet na przygotowania nie zostanie zmniejszony. Decyzja ta ma mieć wymiar jedynie symboliczny.

Słaby, ale… i tak najlepszy

W pewnym momencie minionego sezonu mistrz olimpijski postanowił nawet zrezygnować z udziału w Pucharze Świata i wystąpić na Pucharze Kontynentalnym w Bischofshofen. Starał się w ten sposób odbudować swoją formę, niestety wciąż pozostawał w tyle w stosunku do światowej czołówki.

W ciągu całego sezonu raz nie zakwalifikował się do konkursu i aż siedmiokrotnie nie brał udziału w drugiej serii zawodów. Jego największym sukcesem okazało się 11. miejsce w Sapporo, które wystarczyło by być najlepszym spośród Szwajcarów, ponieważ Gregor Deschwanden i Gabriel Karlen zdobywali punkty tylko raz.

Brak kibiców 

Malejące zainteresowanie skokami wśród Szwajcarów także nie wróży dobrze dla przyszłości tego sportu w ojczyźnie Ammanna. Gdy rozpoczęto modernizację obiektów olimpijskich w St. Moritz mieszkańcy miasteczka zdecydowali o zaprzestaniu robót. Uznali, że pieniądze, które zostały na to przeznaczone można wykorzystać na ulepszenie tras zjazdowych.

Co dalej?

Skoczek zapytany o dalszy ciąg jego kariery odpowiedział następująco:

– Nie kończę kariery, bo szkoda mi mojego kraju. Mam co robić w kolejnych latach, ponieważ wraz z Martinem Schmittem prowadzimy agencję sportową. Jeśli odejdę, nie zostanie po mnie prawie nic.

Simon Ammann przyznał także, że Noriaki Kasai jest dla niego motywacją, ale nie chciałby skakać tak długo jak on. Ciężko pracuje i ma nadzieję, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa w sporcie.


  • Źródło: przegladsportowy.pl
  • Foto: Maja Gara

O autorze

Monika Baran