Aktualności

Maciej Kot: „Jest jeszcze spora rezerwa”

Maciej Kot lądując wygrał kwalifikacje do pierwszego indywidualnego konkursu Letniej Grand Prix 2017. Reprezentant Polski zyskał 128 metrów, co dało mu 0,7 pkt. przewagi nad drugim Dawidem Kubackim. Skoczek AZS Zakopane pozytywnie ocenia swoje skoki, ale wie, że ma jeszcze nad czym pracować. 

Dzisiejsze kwalifikacje to test nowych zasad, zgodnie z którymi wszyscy zawodnicy muszą walczyć o awans do zawodów i nikt nie może by pewny miejsca w konkursowej „50”. – Skakałem tak samo jak zawsze. Wiadomo, że do nowych przepisów było trzeba troszkę się przestawić. Nie można było się zapomnieć i pojechać do hotelu. – przyznał Kot po kwalifikacjach. 

Więcej kontroli na początku sezonu

W czwartek na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle wielu zawodników, także z Polski brało udział w dodatkowych kontrolach. Taka sytuacja spotkał m.in. Macieja Kota czy wcześniej Pawła Wąska. – Zazwyczaj tak jest, że na pierwszych zawodach kontrolują wszystkich dosyć mocno, szczególnie wtedy kiedy wchodzą jakieś nowe przepisy, tak jak z tym paskiem czy ubrankami pod kombinezon. Uważam, że to słuszne, bo kiedy ustawi się zawodników na początku to wszyscy bardziej się pilnują i nie ma problemów ze sprzętem. 

A jak podopieczny Stefana Horngachera ocenia swój kwalifikacyjny skok? – Jestem zadowolony w dwóch trzecich. Dojazd i wybicie było okej, ale potem miałem problemy w locie, mocno mnie skrzywiło i musiałem z tym walczyć. 

To dopiero droga do wysokiej formy

Czy 26-latek z Limanowej jest już zadowolony ze swojej dyspozycji? – Praca jest w toku. Wisła to jest dla nas przystanek w przygotowaniach i można powiedzieć, że startujemy z marszu, nie przygotowujemy się do tego jakoś szczególnie. Jak widać jest okej, z przygotowania jesteśmy zadowoleni, ale jest jeszcze spora rezerwa.  (…) Po poprzednim sezonie wystartowaliśmy dosyć szybko. Był tylko tydzień przerwy, ale miało to swoje uzasadnienie logiczne. 


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Anna Cis

O autorze

Przemysław Krawiec