Daniel Andre Tande to wielki pechowiec 65. edycji Turnieju Czterech Skoczni, gdzie ostatecznie triumfował Kamil Stoch. Norweg przegrał walkę o prestiżowy tytuł z powodu problemów z wiązaniami podczas finału w Bischofshofen.
Łzy Norwega, triumf Polaka
65. Turniej Czterech Skoczni przeszedł do historii polskich skoków narciarskich za sprawą zwycięstwa Kamila Stocha, drugiego miejsca Piotra Żyły i wysokiej czwartej lokaty Macieja Kota. O ile polscy kibice mieli powód do dumy, o tyle norweskie media wrzały za sprawą straconej szansy na triumf Daniela Andre Tandego.
Norweg po pierwszej serii tracił do Kamila Stocha jedynie 2,8 punkta, jednak w finale skoczek miał ogromne problemy w locie. Reprezentantowi Norwegii wypięło się wiązanie, przez co spadł w klasyfikacji konkursu z trzeciego na 26. miejsce, a imprezę ukończył na najniższym stopniu podium.
„Zeszły sezon Turnieju Czterech Skoczni był dla mnie niesamowity, ale też i okropny, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostatni skok. Ale to już nie jest problem. Wiele nauczyłem się o sobie jako o sportowcu podczas ostatniego Turnieju Czterech Skoczni. Gdybym zrobił wtedy wszystko poprawnie i wygrał, to prawdopodobnie nie byłbym dzisiaj tym samym człowiekiem” – powiedział 23-latek na konferencji prasowej w Oberstdorfie.
Oczekiwania
Daniel Andre Tande zajmuje obecnie trzecie miejsce w Pucharze Świata, ponadto dwukrotnie stanął na pucharowym podium w tym sezonie. Pomimo przykrych wydarzeń z ubiegłej edycji turnieju, Norweg zamierza powalczyć o statuetkę zwycięzcy tejże imprezy, ale nie zamierza skupiać się tylko na wynikach.
„Nie chcę wywierać na siebie presji z powodu wyznaczania zbyt wysokich celów i oczekiwań. Uważam, że lepiej skupić się na każdym skoku i nie poświęcać zbyt wiele uwagi rzeczom, nad którymi nie mogę zapanować” – wyznał Daniel Andre Tande.
„To nic wielkiego, gdy mam zły dzień na skoczni. Nadal mogę robić to, co kocham, podróżując po całym świecie, skacząc na różnych skoczniach i konkurując z najlepszymi skoczkami na świecie” – dopowiedział zawodnik klubu Kongsberg IF.
- Źródło: fis-ski.com