66. Turniej Czterech Skoczni na dobre zapisał się w kartach historii skoków narciarskich wraz z osiągnięciami Kamila Stocha. Warto przyjrzeć się tym, którzy za plecami Polaka także odnieśli życiowy sukces i tym którzy wbrew oczekiwaniom zawiedli.
Kamil Stoch – wygrany
Osiągnięcia Polaka w tak prestiżowym turnieju są niebywałe. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi poskromił każdą z turniejowych skoczni, wyrównał rekord Svena Hannawalda, obronił Złotego Orła wywalczonego rok temu, a na koniec zgarnął żółty plastron lidera Pucharu Świata.
Już za miesiąc w Pjongczangu, Kamil Stoch bronić będzie dwóch złotych medali i wszystko wskazuje na to, że Polak jest w stanie tego dokonać.
Andreas Wellinger – wygrany
Niemiecki skoczek w pierwszej części turnieju był kolejno dziesiąty, a potem jedenasty. Andreas Wellinger włączył się do walki dopiero w Innsbrucku, gdzie zajął 3. miejsce.
Finałowe rozstrzygnięcia w Bischofshofen na długo zapadną w pamięci 22-letniego zawodnika. Niemiecki skoczek w pięknym stylu poszybował 139,5 m, dzięki czemu ponownie był trzeci. Mimo że Andreas Wellinger nie zdołał wyprzedzić Kamila Stocha, do którego tracił 64,5 pkt., to utrzymał się na miejscu wicelidera. To jeden z największych sukcesów tego zawodnika.
Anders Fannemel – wygrany
Nie sposób pominąć tego, który przed ostatnimi zawodami na podium 66. TCS nawet się nie znajdował. Norweg jako jedyny miał największe szanse, aby pozbawić Kamila Stocha czwartego zwycięstwa, ale to mu się nie udało, gdyż Polak był lepszy o 3,2 pkt.
Drugie miejsce na skoczni im. Paula Ausserleitnera wystarczyło, aby podopieczny Alexandra Stoeckla mógł znaleźć się wśród trzech najlepszych zawodników turnieju.
Anders Fannemel podobnie jak Andreas Wellinger także nie stawał dotychczas na podium Turnieju Czterech Skoczni.
Richard Freitag – przegrany
Zdecydowanie największym przegranym tej imprezy jest Richard Freitag, który miał ogromne szanse na zwycięstwo od czasów Svena Hannawalda. Niemiec z plastronem lidera PŚ przyjechał do Oberstdorfu, aby walczyć o zwycięstwo, to mu się jednak nie udało. Historia powtórzyła się w Garmisch-Partenkirchen, gdzie ponownie był drugi.
W pierwszej serii konkursu w Innsbrucku Richard Freitag w trudnym warunkach poleciał 130 m, jednak swojej próby nie ustał. Strata niemieckiego skoczka do Kamila Stocha zwiększyła się diametralnie, a on z powodu dolegliwości bólowych postanowił wycofać się z turnieju.
Nie wiadomo kiedy Niemiec wróci do rywalizacji w Pucharze Świata. W poniedziałek przejdzie on badanie rezonansem magnetycznym i wówczas poznamy czas rekonwalescencji tego zawodnika.
Junshiro Kobayashi – przegrany
Skoczek ukończył turniej na czwartym miejscu, choć jego szanse na podium były bardzo realne. Japońscy kibice doskonale pamiętają sezon 1998/1999, kiedy to triumfował Janne Ahonen, a dwa pozostałe miejsce zajęli japońscy skoczkowie narciarscy – Noriaki Kasai i Hideharu Miyahira. Od tamtej pory żaden skoczek z Kraju Kwitnącej Wiśni nie znalazł się wśród trójki najlepszych.
Junshiro Kobayashi przegrał walkę o trzecią lokatę z Andersem Fannemelem, który wyprzedził go zaledwie o 0,2 pkt.
Dawid Kubacki – przegrany
Ubiegłoroczny Turniej Czterech Skoczni wpisał się w karty historii polskich skoków narciarskich nie tylko z powodu zwycięstwa Kamila Stocha, ale też dzięki drugiej lokacie Piotra Żyły i czwartej Macieja Kota.
W tym roku nie było już tak kolorowo, jedynie Dawid Kubacki mógł powalczyć o trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej imprezy. Polak na półmetku finałowego konkursu tracił do Junshiro Kobayashi kilka punktów, więc była szansa, aby wyprzedzić Japończyka, który był dziesiąty.
Reprezentant Polski ostatni skok oddawał jako jedyny z obniżonego rozbiegu i niestety nie zdołał utrzymać, ani poprawić miejsca, które zajmował. Dawid Kubacki w turnieju zajął szóstą lokatę.
Daniel Andre Tande – przegrany
Po zeszłorocznej porażce jaką odniósł Daniel Andre Tande, przed rozpoczęciem turnieju zapowiadał walkę o triumf w całej imprezie – tak się jednak nie stało. Norweg stanął na podium pucharowych zawodów tylko w Innsbrucku, gdzie był drugi.
Ostatecznie z dorobkiem 992,3 pkt. uplasował się na ósmym miejscu.
Stefan Kraft – przegrany
Ogromnym zaskoczeniem dla świata skoków narciarskich jest fakt, że w najlepszej dziesiątce 66. Turnieju Czterech Skoczni nie było ani jednego austriackiego skoczka. Zwycięzca Pucharu Świata 2016/2017 przez trenera, ale też i w środowisku skoków narciarskich wymieniany był jako główny faworyt. Austriak w konkursie noworocznym nie awansował do punktowanej serii, przez co stracił szansę na dobry rezultat w całej imprezie. Stefan Kraft zajął 20. miejsce (859,1 pkt.).
Znacznie wyżej sklasyfikowany został Michael Hayboeck, który był czternasty (948,1 pkt.).
- Źródło: informacja własna
- Foto: Maja Gara