Pierwszy zespół AZS Zakopane podtrzymał szczęśliwą passę i po raz kolejny zgarnął tytuł drużynowego mistrza Polski w skokach narciarskich. Krzysztof Leja, Andrzej Zapotoczny, Andrzej Stękała i Maciej Kot o 10 punktów pokonali pierwszą drużynę TS Wisły Zakopane. Natomiast brązowy medal na skoczni HS-106 w Szczyrku wywalczyli zawodnicy WSS Wisła.
W sobotnie przedpołudnie na skoczni HS-106 w Szczyrku rozpoczęły się zmagania o tytuł drużynowego mistrza Polski w skokach narciarskich na igelicie. Do walki przystąpiło 12 ekip, a tytułu mistrzowskiego bronili zawodnicy z klubu AZS Zakopane. Swoją dominację w konkursach drużynowych podopieczni Kazimierza Długopolskiego potwierdzili już w pierwszej serii konkursowej, wyprzedzając o 9,5 punktu pierwszą drużynę WSS Wisła. Natomiast trzecie miejsce na półmetku rywalizacji zajmowali skoczkowie z pierwszej ekipy TS Wisły Zakopane. Najlepiej w pierwszej serii konkursowej zaprezentował się Maciej Kot, który wylądował na 107. metrze i tym samym był to najdłuższy skok w sobotnim konkursie.
W finale kolejność na miejscach w pierwszej trójce nieco uległa zmianie. Brązowy medal Mistrzostw Polski w składzie: Artur Kukuła, Tomasz Byrt, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła wywalczyła pierwsza drużyna WSS Wisła. Wicemistrzostwo zdobyli podopieczni Józefa Jarząbka z pierwszej drużyny TS Wisły Zakopane, którą reprezentowali: Andrzej Gąsienica, Dawid Jarząbek, Klemens Murańka i Dawid Kubacki. Natomiast bezkonkurencyjni tego dnia okazali się: Krzysztof Leja, Andrzej Zapotoczny, Andrzej Stękała i Maciej Kot z pierwszej ekipy AZS Zakopane. – Skoki naszej drużyny oceniam jako bardzo dobre, wszyscy dali z siebie wszystko i dało to bardzo zadowalający rezultat – mówi Krzysztof Leja. – Chcieliśmy dzisiaj wygrać, jednak nie spodziewaliśmy się dzisiaj tego zwycięstwa, ponieważ walka o zwycięstwa trwała do samego końca, a skoki to sport nieprzewidywalny z wielu powodów i mogło wydarzyć się wszystko – dodaje świeżo upieczony mistrz Polski w drużynie. – Dzisiejsze warunki na skoczni były korzystne dla wszystkich, lecz zdarzało się, że wiatr raz wiał mocniej , a raz słabiej, ale zawsze pod narty, także myślę, że dzisiaj ogólnie warunki na skoczni były ok – ocenia nasz junior. – Moja forma nie jest zła, ale też nie jest bardzo dobra. Często zdarza mi się, że po prostu za dużo chce zrobić na zawodach, no i właśnie dzisiaj w pierwszej serii troszkę się chyba napaliłem i skok był spóźniony, co odbiło się na odległości. Jednak w drugiej serii był już fajny skok, ale malutki błąd też się pojawił, a mianowicie troszkę mnie narty zastawiły po wyjściu z progu, no ale generalnie było w porządku. Po części jest niedosyt z mojego pierwszego skoku, ale drugi mnie zadowolił, dlatego mo0gę się cieszyć z dzisiejszego konkursu – podsumowuje podopieczny Roberta Matei.
- Autor komunikatu – Anna Karczewska / PZN
- Foto: Katarzyna Służewska