Skoki narciarskie to nie tylko sport indywidualny. Często dobra atmosfera w grupie gwarantuje większe powodzenie na zawodach, szczególnie wtedy, gdy wszyscy zawodnicy muszą oddać osiem dobrych skoków, aby zająć zadowalające miejsce. W konkursie drużynowym oczy kibiców nie są zwrócone na jednego faworyta, ale na całą reprezentację, w której każdy musi dać z siebie wszystko. Po zakończeniu rywalizacji drużynowej w Pucharze Świata, wróćmy pamięcią do tych zawodów mijającego właśnie sezonu, gdzie znaczenie miała cała drużyna.
Klingenthal
Konkurs drużynowy w Klingenthal rozpoczął rywalizację w Pucharze Świata 2014/2015. Chyba nie było takiego kibica, któremu sukcesy z poprzedniego sezonu nie rozbudziłyby apetytu. Był złoty Kamil Stoch, triumfujący Jan Ziobro i Krzysztof Biegun. Był i falstart, jaki nasza drużyna zanotowała na wstępie nowego sezonu. Polacy nie awansowali bowiem do drugiej serii i tracąc zaledwie 0,1 punktu do Austrii, zajęli ostatecznie 9. miejsce.
Najlepiej skoczył Piotr Żyła (135 metrów). To po jego skoku Polacy znaleźli się na 1. pozycji. Kolejne skoki sprawiły jednak, że podopieczni Łukasza Kruczka spadali na coraz niższe lokaty. Stefan Hula skoczył na 136,5 metra, Dawid Kubacki zaledwie 121 metrów, a Jan Ziobro tylko potwierdził słabszą dyspozycję drużyny (121,5 metra).
Vogtland Arena okazała się szczęśliwa dla gospodarzy. Niemcy w składzie Severin Freund, Andreas Wellinger, Markus Eisenbichler i Richard Freitag nie mieli sobie równych, wyprzedzając drugą Japonię aż o 29 punktów. Na trzeciej pozycji znaleźli się Norwegowie, wśród których Anders Fannemel oddał najdłuższy skok konkursu – 144 metry.
Z dobrej strony pokazali się Finowie, którzy zostali sklasyfikowani tuż za podium.
{loadposition 2014-11-23-klingenthal4}
Zakopane
Kolejne zawody drużynowe mieliśmy okazję oglądać dopiero w styczniu podczas zakopiańskiej fiesty na Wielkiej Krokwi. Tłumnie zgromadzeni kibice, doskonała atmosfera i dopiero co powracający po kontuzji Kamil Stoch. To wszystko zapowiadało zaciętą walkę o podium dla Polaków.
Najlepiej z biało-czerwonych spisał się lider kadry – Kamil Stoch (130,5 i 130 metrów). Dobry skok w pierwszej serii oddał Aleksander Zniszczoł (123,5 metra), jednak w finale najmłodszy w składzie zanotował tylko 119,5 metra. Nie mogliśmy być zadowoleni z Piotra Żyły (116 i 116,5 metra) oraz z Dawida Kubackiego (111 i 121,5 metra). Wszystkie skoki Polaków dały im 5. pozycję i awans na 7. lokatę w Pucharze Narodów.
Swoją dominację potwierdzili Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi w składzie Severin Freund, Richard Freitag, Michael Neumayer i Marinus Kraus drugi raz w tym sezonie odnieśli zwycięstwo. Doskonale spisał się Severin Freund (128 i 133,5 metra). Drugą pozycję zajęła Austria, a tuż za nią znaleźli się Słoweńcy.
{loadposition 2015-01-17-zakopane4}
Willingen
Na następny konkurs drużynowy Polacy udali się do niemieckiego Willingen. Po lepszym występie biało-czerwonych w Zakopanem, liczyliśmy na kolejną poprawę i lepsze miejsce. Niestety Muchlenkopfschanze nie okazała się szczęśliwą skocznią.
W pierwszej serii Kamil Stoch skoczył 134,5 metra. Pozostali reprezentanci oddali nieco bliższe skoki: Piotr Żyła – 129,5 metra, Aleksander Zniszczoł – 127,5 metra i Klemens Murańka – 124 metry. Po czterech skokach nasza drużyna zajmowała 6. miejsce, aby ostatecznie spaść na … ostatnią pozycję. Wszystko to przez brzuch Kamila Stocha, a raczej jego kombinezon. Kontrola wykazała bowiem centymetr luzu na wysokości brzucha w kombinezonie lidera kadry. Polacy zostali zdyskwalifikowani z dalszej rywalizacji, zajmując 11. miejsce.
Konkurs w Willingen przerwał ciąg zwycięstw reprezentacji Niemiec, którzy tym razem znaleźli się na 2. pozycji. Zwycięzcami zostali Słoweńcy. Jurij Tepes, Nejc Dezman, Jernej Damjan i Peter Prevc wyprzedzili swoich rywali o 26,2 pkt. Na najniższym stopniu podium stanęli Norwegowie z autorem najdłuższego skoku w konkursie – Andersem Fannemelem (151,5 metra).
{loadposition 2015-01-31-willingen2}
Lahti
Do Lahti Polacy przybyli w lepszych humorach i z dużą motywacją do walki. Tydzień po zakończeniu mistrzostw świata, w których nasi reprezentanci zdobyli drużynowo brąz, rozbudził się ich apetyt na lepsze lokaty.
Pierwszy z Polaków na belce pokazał się Piotr Żyła, który skokami na 124 i 128 metrów dobrze nastawił drużynę na atak na podium. Kamil Stoch skoczył 124 i 119 metrów, a pozostali reprezentanci – Klemens Murańka oraz Jan Ziobro, kolejno 118 i 123,5 oraz 115,5 i 112,5 metra. Te skoki zapewniły naszym skoczkom czwarte miejsce.
Zwycięzcami konkursu zostali Norwegowie w składzie Anders Fannemel, Anders Bardal, Anders Jacobsen i Rune Velta z przewagą 28,9 pkt. Niemcy uplasowali się na 2. stopniu podium, a trzecie miejsce zajęli reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni – Japończycy.
{loadposition 2015-03-07-PS-Lahti3}
Planica
Ostatnie zawody drużynowe mieliśmy okazję oglądać dzisiaj na przebudowanej skoczni mamuciej w Planicy. Niestety wiejący wiatr i roztapiające tory lodowe słońce, uniemożliwiły przeprowadzenie serii finałowej.
Występy Polaków sprawiły kibicom dużo radości. Piotr Żyła skoczył 230,5 metra, Klemens Murańka 221,5 metra, a Kamil Stoch w gorszych warunkach uzyskał 218 metrów. Najgorzej z naszych reprezentantów spisał się Aleksander Zniszczoł, uzyskując zaledwie 149,5 metra. Młodego Polaka usprawiedliwiają jednak złe warunki pogodowe i 4. belka startowa, z której skakał.
Na nowej Letalnicy triumfowali gospodarze z przewagą 43,3 pkt nad Austrią. Czołową trójkę zamknęli reprezentanci Norwegii.
Puchar Narodów
Koniec sezonu zawsze skłania do analizy wszelkich tabel zawierających klasyfikacje generalne. W tym przypadku warto pochylić się nad klasyfikacją drużynową Pucharu Świata.
Aktualnie pierwsze miejsce zajmują Niemcy. Tuż za nimi, ze startą jedynie 96 punktów, znajduje się Norwegia. Na trzeciej pozycji plasują się natomiast Austriacy.
Polacy do liderów tracą aż 3257 punktów i znajdują się na 6. pozycji.
- Foto: Kacper Kolenda
- Źródło: informacja własna