Po ostatnich zawodach LOTOS Cup w Szczyrku niektórzy kibice zastanawiali się, czy MP będą ostatnimi zawodami Jakuba Kota w karierze. Jednak dzięki dobrym skokom, jakie udało mu się oddać podczas konkursów w Zakopanem, zawodnik otrzymał interesującą propozycję od reprezentacji USA. O niej, a także o szansach jakie niesie ze sobą wyjazd, wypowiedział się sam zainteresowany.
Nowe perspektywy
Jak wiadomo Jakub Kot nie jeździł ostatnio na zagraniczne zawody. Nie jest również w żadnej z kadr. Trenuje więc za klubowe i własne pieniądze. W reprezentacji Stanów Zjednoczonych ma być inaczej. Nasz zawodnik ma mieć zapewnione najlepsze warunki do treningów i o nic nie będzie musiał się martwić. Starszy brat Macieja Kota widzi szanse na poprawę poziomu amerykańskich skoków, ma również nadzieję, że jego wstąpienie do kadry nie pogorszy jej obecnego stanu.
„Nie ma tam może wielu zawodników, ale chłopaki którzy skaczą maja potencjał. A co więcej, dziewczyny z USA skaczą na wysokim poziomie i warto skakać z nimi w mixach, tam jest szansa na dobry wynik. Nie wiem jak przyczyni się moje wejście do poprawy poziomu amerykańskich skoków, ale raczej gorzej być nie powinno”.
Trudne rozstania
Wyjazd do USA wiąże się z zostawieniem w Polsce rodziny, przyjaciół, znajomych i kibiców. Skoczek będzie musiał się również płynnie posługiwać językiem obcym. Jak syn Rafała Kota zamierza sobie poradzić? Twierdzi, że nie powinno być z tym problemów, ponieważ angielski zna dość dobrze.
„Przykro tak nagle zostawić wszystko, ale czasami warto zaryzykować. Z językiem powinienem sobie poradzić. Angielski umiem dosyć dobrze, a na pewno będąc tam na miejscu podszkolę się i nie będzie problemów, aby się dogadać”.
Kubie życzymy samych sukcesów, a o rozwoju tej sytuacji będziemy Was na bieżąco informować.
Foto: Anna Cis
Źródło: informacja własna