11 i 12 lipca zainaugurowany został cykl FIS Cup. Wśród kobiet jedyną naszą reprezentantką była Kinga Rajda. Po powrocie do Polski zawodniczka podsumowała dla nas miniony weekend, w tym swoją dyskwalifikację, a także opowiedziała o najbliższych planach treningowo-startowych.
Podsumowanie weekendu w Villach
Weekend w Austrii w wykonaniu 15-letniej Kingi Rajdy zapowiadał się obiecująco. W sobotę nasza zawodniczka została zdyskwalifikowana, ale niedziela zakończyła się wysokim 11. miejscem. Skoczkini jest zadowolona ze swoich skoków. „Z drugiego występu jestem jak najbardziej zadowolona. 11. miejsce było satysfakcjonujące, ale gdybym lądowała telemarkiem oba skoki byłyby zapewne lepiej ocenione, co dałoby więcej punktów”.
Sobotnia dyskwalifikacja
Dla każdego zawodnika dyskwalifikacja jest bardzo ciężkim momentem. Nasza reprezentantka wykazała się jednak mocną psychiką i nie poddała się przy pierwszym niepowodzeniu w nowym sezonie. „Początkowo przejęłam się dyskwalifikacją, ale po rozmowie z trenerem wszystko wróciło do normy. Nie oglądałam się za siebie, tylko myślałam o następnych startach”.
Szczęście do warunków
Podczas zawodów w Villach były momenty, że zawodnikom przeszkadzał silniejszy wiatr. Jednak Polka trafiała w idealne warunki pogodowe. „W moim przypadku skoki były oddane w ciszy lub lekkim ciągu pod narty i nie było problemu”.
Najbliższe plany
Głównie ze względu na ubogi kalendarz zawodów, ale również ze względu na ubogi budżet kobiecej kadry, Kinga Rajda w najbliższym czasie będzie skupiała się głównie na treningach. „Na obecny moment nie myślę o zawodach, tylko skupiam się na treningach i dawaniu z siebie wszystkiego. Moim nowym zadaniem na treningach jest poprawa wspomnianego już lądowania telemarkiem. Ogólnie sezon rozpoczęłam jednak dość dobrze. Skoki są porównywalne i myślę, że z treningu na trening jest coraz lepiej – powoli i do przodu”.
- Źródło: informacja własna
- Foto: Katarzyna Służewska