Jednym z wybrańców Łukasza Kruczka na zawody drużynowe w Klingenthal był Jan Ziobro. Skoczek poleciał na 127. i 128. metr, co było najdłuższymi skokami konkursowymi w polskiej kadrze. „Myślę, że nie jest to zły początek sezonu” – powiedział po konkursie.
Początki zazwyczaj bywały trudne
24-latek wie, że jego i kolegów stać na więcej, ale pamiętając poprzednie inauguracje Pucharu Świata, jest dobrej myśli. „Może nie jest to jeszcze szczytem naszych możliwości, bo jesteśmy w stanie odskoczyć rywalom, ale piąte miejsce też trzeba godnie przyjąć. Musimy dalej skakać i realizować to, co mamy założone, bo jesteśmy dobrze przygotowani i stać nas na to, żeby wygrywać. Nie panikujmy, bo jest to początek sezonu, a wiemy jakie te początki zawsze były” – stwierdził skoczek ze Spytkowic.
Ostatni skok najlepszy
Jan Ziobro dodał, że w jego skokach pojawiały się drobne błędy. „Pierwszy skok treningowy był średni. Może technicznie był dobry, ale odbicie poszło trochę za wcześnie. W drugim skoku treningowym troszkę mi się cofnęły kolana. W trzecim skoku konkursowym trochę narta odskoczyła za progiem, zafalowała i niepotrzebnie zareagowałem tak nerwowo, bo można było z tego skoku znacznie więcej ugrać. A ten ostatni skok był w miarę dobry. Nie ma rewelacji, ale nie jest też źle”.
Solidne podstawy
Podopieczny Łukasza Kruczka wie, że jest dobrze przygotowany do sezonu 2015/2016 i zapowiada walkę w kolejnych konkursach. „Myślę, że mamy dobrą bazę i jesteśmy odpowiednio przygotowani. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dobrze skakać i rywalizować z najlepszymi”.
Kolejny konkurs Pucharu Świata już w niedzielę o godz. 14:00 na Vogtland Arenie w Klingenthal.
- Źródło: informacja własna
- Korespondencja z Klingenthal: Katarzyna Służewska i Maja Gara
- Foto: Anna Cis