Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, czyli czas, który spędzamy najczęściej w gronie rodzinnym. Dzisiaj za sprawą Petera Prevca i Domena Prevca niezwykle rodzinnie zrobiło się w Engelbergu.
Siła braci
Nie jestem specjalnie mocny w polskiej muzyce rozrywkowej, ale coś mi się kojarzy, że chyba była taka płyta zespołu Pectus. Tytuł idealnie pasuje do rozstrzygnięć w Engelbergu w czasie sobotniego konkursu. Choć warunki w drugiej serii specjalnie rewelacyjne nie były, bo przecież wiatry z tyłu nie pomaga w uzyskiwaniu dobrych odległości, to i Domen, i potem Peter Prevc, nic sobie z tego nie robili – po prostu odlecieli wszystkim innym zawodnikom. Kto więc stanął na podium w sobotę? Prevc i Kasai. Tylko dwóch? Przecież miejsca na podium zawsze są trzy! To prawda, miejsca są trzy, ale Prevców mamy teraz dwóch. Obu w znakomitej formie.
Bracia Kliczko dominowali na ringach, bracia Prevc zdominują skocznie?
Jeszcze nie tak dawno temu, jeśli ktoś specjalnie nie interesował się boksem, nawet nie musiał specjalnie myśleć nad tym, kto jest mistrzem świata wagi ciężkiej, bo nazwisko można było łatwo ustalić. Bracia Kliczko posiadali bogatą kolekcję tytułów i dosyć długo nie widać było nikogo, kto mógłby im podskoczyć. Czy podobnie będzie na skoczniach? Skoki oczywiście to inny sport i ciężko sobie wyobrazić, by Domen i Peter Prevc potrafili zająć na przykład dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale nie da się ukryć, że sobotnie podium w Engelbergu już było wyjątkowe. Czy stanie się regułą? Przekonamy się zapewne niebawem.
- Źródło: informacja własna
- Foto: Aleksandra Bazułka