Podczas ostatniego weekendu w Zakopanem rozgrywane były konkursy FIS Cup. Wśród licznej grupy polskich reprezentantów dobrze spisał się Adam Ruda. Skoczek z kadry juniorów zajął kolejno 8. i 20 miejsce. Po zawodach reprezentant klubu ZTS Zakucie Zagórz podzielił się z nami swoimi wrażeniami.
W okolicy punktu K
W niedzielę Adam Ruda uzyskał 127 i 116,5 metra, a dzień wcześniej lądował na 121. i 122. metrze. Wyniki nie są dla niego w pełni satysfakcjonujące. „Moje skoki dzisiaj nie są fajne, wczoraj były dużo lepsze. Dziś miałem taką niestabilność, do tego warunki są takie, że jednemu podwieje, drugiemu nie. Ciężko się dzisiaj skakało” – powiedział 20-latek po konkursie.
Wiatr kręcił
Zawodnik dodał, że warunki nie były jego sprzymierzeńcem w czasie drugiego dnia rywalizacji na Wielkiej Krokwi. „Wiatru dobrego nie miałem. Widziałem, że trener mnie trzymał na belce na zielonym świetle, także chyba nie było rewelacji. Najbardziej sprawiedliwe warunki panowały w sobotę podczas serii próbnej. Potem było już różnie”.
Poprawić wybicie
Skoczek ma jeszcze do poprawy jeden istotny element. „Chodzi o tempo wybicia. Musżę trafić w próg, bo moje skoki wychodzą za wcześnie. Potem muszę czekać na narty, przez co tracę po 10 metrów” – stwierdza podopieczny Roberta Matei.
Głód rywalizacji
Zawodnik dodaje, chciałby częściej startować w zawodach. „Nie mam za bardzo czego oceniać, bo nigdzie nie jeżdżę. Oprócz tych zawodów, byłem jeszcze na FIS Cupie w Notodden, gdzie pierwszy dzień mi wyszedł, a drugi już nie za bardzo. Teraz skoki mam dobre, powtarzalne i czekam aż gdzieś pojadę. Odbywam treningi, idzie to w dobrym kierunku i myślę, że będzie coraz lepiej”.
- Źródło: informacja własna
- Korespondencja z Zakopanego: Przemysław Krawiec
- Foto: Anna Cis
