Kamil Stoch wygrał kwalifikacje do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Zakopanem. Lider naszej kadry jest zadowolony ze swoich skoków i ma bojowe nastawienie przed sobotnimi zawodami drużynowymi.
Problem znaleziony
„W Bad Mitterndorf siedliśmy z trenerami i przeanalizowaliśmy wszystko. Znaleźliśmy źródło problemów, które pojawia się u mnie praktycznie od początku kariery. Jest ono czasem gdzieś wycofane, ale ostatnio dawało o sobie znać dosyć mocno. Udało się zlokalizować problem i teraz pracuję nad tym, aby już się nie pojawiał” – mówi podopieczny Łukasza Kruczka.
Skakać swoje
Kamil Stoch liczy na dobry rezultat w konkursie drużynowym. „Jestem pełen optymizmu i jutro dajemy czadu” – mówi 28-latek. Zawodnik dodaje jednak, że trzeba skupić się na skokach, a nie myśleć o wyniku. „Najważniejsze jest to, żebyśmy byli skoncentrowani na dobrej pracy, na tym co robimy. Jeśli każdy odda taki skok jak dziś, czyli taki jak potrafi, może być fajnie”.
Maszyna musi zatrybić
Skoki narciarskie są sportem nieprzewidywalnym, co pokazały dzisiejsze kwalifikacje. Biało-czerwoni uplasowali się w czołówce, a jeszcze nie tak dawno skoki nie dawały takich rezultatów. „Czasami pracuje się kilka miesięcy, a wystarczy jedna drobna rzecz, która nie działa i sypie cały system. Nie zapomnieliśmy jak się skacze, to wszystko jest i trzeba to ponownie uruchomić. Jeżeli wszystko w tej maszynie pracuje tak jak powinno, zaczyna być naprawdę fajnie” – przyznaje Stoch.
- Źródło: informacja własna
- Korespondencja z Zakopanego: Katarzyna Służewska i Przemysław Krawiec
- Foto: Aleksandra Bazułka