Jak można było się spodziewać przed rozpoczęciem zawodów, na najwyższym stopniu niedzielnego podium stanęła niespełna 20-letnia Sara Takanashi. Niespodzianką nie jest również fakt, że w trójce najlepszych znalazła się austriacka weteranka – Daniela Iraschko-Stolz. Na najniższym stopniu podium stanęła tym razem kolejna z Austriaczek – Jacqueline Seifriedsberger.
Japoński nokaut
Po raz 41. w karierze, a 11. w tym sezonie, Sara Takanashi wygrała zawody PŚ Pań. Japonka jeszcze dobrze nie odpoczęła po jednych skokach, a już myśli o kolejnej rywalizacji. „Jestem szczerze bardzo szczęśliwa. Prawdziwą zabawą były skoki tutaj podczas takiej pogody. Teraz już nie mogę się doczekać zawodów w Ljubnie”.
Iraschko-Stolz w poszukiwaniu formy
O dużym szczęściu, a także zawziętości, może mówić austriacka weteranka w skokach narciarskich – Daniela Iraschko-Stolz. 32-latka od dłuższego czasu wspomina bowiem o towarzyszących jej bólach kolan. Nie przeszkadza jej jednak to w oddawaniu dobrych skoków. „Jestem bardzo zadowolona z moich skoków. Popełniam jeszcze pewne błędy, ale to jest normalne, kiedy poszukuje się swojej formy. Boli mnie kolano, ale da się z tym żyć”.
Seifriedsberger i radość z podium
Na najniższym stopniu podium stanęła tym razem 25-letnia Jacqueline Seifriedsberger. Austriaczka tym bardziej się cieszyła z zajętego miejsca, że wywalczyła je u siebie w ojczyźnie. „Czymś wspaniałym jest móc po raz pierwszy stanąć na podium i to jeszcze przed własną publicznością. Jestem bardzo szczęśliwa z mojego wyniku”.
- Źródło: FIS
- Foto: Maja Gara