Aktualności

Przemysław Kantyka ocenia MŚJ w Rasnovie

Mistrzostwa Świata Juniorów w Rasnovie to już historia. Rywalizacja, która miała trwać tydzień, zamknęła się w przeciągu… 2 dni. Ze względu na niesprzyjające warunki, organizatorzy posunęli się właśnie do takiego rozwiązania. Jak swój występ w Rumunii oraz takie zmiany w programie ocenia Przemysław Kantyka? Czytajcie dalej…

Ocena konkursu indywidualnego

Podczas wtorkowych zmagań indywidualnych w Rasnovie, Przemysław Kantyka oddał skoki na odległość 93 i 89 metrów. Członek klubu LKS Klimczok Bystra nie jest jednak z nich do końca zadowolony. „Skoki nie były złe, lecz nie były takie na jakie mnie stać”. Dzięki swoim próbom, niespełna 20-letni zawodnik z Gilowic, zajął 12. pozycję. Jak do tego miejsca odnosi się nasz junior? „Jest dla mnie zadowalające w 50 %”.

Organizacja na plus

Pomimo wysokich temperatur panujących w Rasnovie, a także chwilowych problemów z wiatrem, według polskiego juniora organizatorzy MŚJ wybrnęli z tak trudnej sytuacji obronną ręką. „Organizatorzy spisali się na medal. Przeprowadzić w miarę sprawiedliwe zawody w tak ciężkich warunkach jest sztuką”.

Zmiany w programie a nastawienie zawodnika

Trzy konkursy pierwotnie miały się odbył w ciągu tygodnia, zostały przeprowadzone w 2 dni. „Myślę, że na mnie nie miało to większego wpływu. Chciałem po prostu wykonywać swoją prace i skakać jak najlepiej potrafię” – mówi Przemysław Kantyka.

Cele na końcówkę sezonu

Do zakończenia sezonu zimowego pozostały jeszcze cztery weekendy. Podopieczny Roberta Matei zapowiada walkę do samego końca. „Chciałbym wystartować w Pucharze Świata w Wiśle i w Pucharze Kontynentalnym w Chaykovskim. Pomimo tego, że impreza docelowa już za mną, to sezon dla mnie nadal trwa i będę dawać z siebie wszystko aż do ostatniego skoku w zimie”.


  • Źródło: informacja własna
  • Foto: Kacper Kolenda

O autorze

Katarzyna Służewska