Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Centralnym Ośrodku Sportowym w Szczyrku kilka słów o nadchodzącym sezonie, zmianach i nowym trenerze powiedział także Piotr Żyła. Jak sam przyznaje, nie brakuje mu chęci do pracy i z optymizmem podchodzi do każdego treningu.
Szybki powrót
Zawodnicy nie mieli dużo czasu na odpoczynek. W związku ze zmianą trenera powrót na skocznię został przyspieszony, aby skoczkowie mieli więcej czasu na zaadaptowanie nowych technik szkoleniowych Stefana Horngachera. Jak ocenia to 29-letni zawodnik z Wisły?
„Dobrze. Pracujemy nad pozycją dojazdową. Teraz nie miałem czasu się stęsknić za skokami, bo w zasadzie od 4 kwietnia trenujemy i jest to pozytywne. Na skoczni jesteśmy od początku tygodnia i fajnie, że znowu coś się dzieje. Znowu dreszczyk adrenaliny, bo wiadomo, kiedy się skacze to jest inaczej.„
Na co teraz zwracają uwagę wszyscy kadrowicze?
,,Ogólnie na technikę, pozycję najazdową, odbicie, tak naprawdę na wszystko. Koncentrujemy się na tym, co było. Może teraz z innym trenerem, więc metody są troszkę inne.„
Porozumienie z trenerem najważniejsze
Stefan Horngacher jest trenerem pochodzącym z Austrii, jednak Piotr Żyła z humorem zapewnia, że komunikacja przebiega sprawnie.
„Trener był przez dwa sezonu około 10 lat temu w Polsce, ale nie zapomniał polskich słów. Mimo że nie przebywał w Polsce, to kontakt z nim cały czas się utrzymywał, bo kiedy był w Niemczech to można było z nim porozmawiać. Przyznam, że mój niemiecki jest pewnie gorszy niż jego polski, ale po angielsku da się dogadać.”
Jak skoczek z Wisły opisuje nowego szkoleniowca?
„Jest pozytywny. Według niego nie ma czegoś, co jest niemożliwe. Gdy się pracuje to wszystko jest możliwe. Jest też spokojny i zrównoważony.„
Oczekiwania na najbliższy sezon
„Nie mam specjalnych oczekiwań. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby dobrze się przygotować i walczyć o to, żeby cały czas dawać z siebie wszystko. Co roku jestem starszy, co roku mam swoje spostrzeżenia, a po tym gorszym sezonie mam więcej motywacji i chęci do ciężkiej pracy.„
Syn idzie śladami taty
Jakub Żyła ma 7 lat, a już skacze na nartach i stara się dorównywać swojemu tacie. Co myśli o tym Piotr Żyła?
„Na razie się bawi. Widać, że go to cieszy, bo czasami mówi, że tu by coś zmienił, tu jest coś innego, także widać, że się trochę wkręcił i bardzo mu się to spodobało. Na razie chcę, żeby cieszył się, że ma jakieś zajęcie. To bardzo fajne, bo sport uczy życia i dyscypliny. Jeśli chodzi o doradzanie to nie ja jestem trenerem.„
Nowa pozycja najazdowa
Podczas pierwszego treningu na skoczni Piotr Żyła stosował nową pozycję najazdową. Czy nie korciło go, aby powrócić do starego schematu rozpoczynania skoku?
„Nie, nie mam z tym problemu. Pierwszy trening był dla mnie ciężki, ale z każdym z kolejnym skokiem, kroczek po kroczku, do przodu i jest lepiej.„
- Źródło: informacja własna
- Foto: Przemysław Krawiec
- Korespondencja ze Szczyrku: Justyna Gorzkowska i Przemysław Krawiec