Ostatnie miesiące nie są łaskawe dla skoczków narciarskich. Kolejnej poważnej kontuzji uległ mistrz świata w lotach z 2012 roku – Robert Kranjec. Słoweniec jest zmuszony do opuszczenia wszystkich startów w nadchodzącym sezonie.
Sezon spisany na straty
Problemy utytułowanego skoczka zaczęły się już podczas zakończenia sezonu letniego w niemieckim Klingenthal. Słoweniec w ramach rozgrzewki grał w siatkówkę z Anze Semenicem i prawdopodobnie wtedy doszło do urazu. Sam zainteresowany przyznał jednak, że kilka ćwiczeń rozciągających pozwoliło mu wystąpić w konkursie.
Po powrocie do Słowenii Kranjec udał się do reprezentacyjnego lekarza, który nie stwierdził żadnego poważnego uszczerbku na zdrowiu. W konsekwencji 35-latek udał się razem ze swoimi kolegami z drużyny na zgrupowanie do Ga-Pa oraz Innsbrucka. Kolano dawało szansę na skoki, jednak każdy dłuższy lot kończył się podpórką. Dopiero wtedy zalecono Słoweńcowi rezonans magnetyczny.
26 października potwierdziło się najgorsze – uszkodzenie więzadła krzyżowego w prawym kolanie. Po konsultacjach z lekarzami zapadła decyzja o operacji, która ma odbyć się w przyszłym tygodniu (8 lub 9 listopada) w Lublanie.
„Nie była to łatwa decyzja, szczególnie, że oznacza ona opuszczenie całego przyszłego sezonu. Jednak chcę być w jak najlepszej możliwej formie na następne Igrzyska Olimpijskie w 2018 roku. Dlatego ten uraz powinien być wyleczony najszybciej, jak to tylko możliwe.” – pisze Robert Kranjec na jednym z portali społecznościowych.
Pomimo poważnego urazu, Słoweńcowi nie brakuje optymizmu i dystansu do siebie:
„Przez najbliższe sześć miesięcy to rower będzie moim najlepszym przyjacielem. Zobaczymy, czy będę mógł skoczyć 250 metrów razem z nim.„
Powrót Roberta Kranjca do treningów przewidziany jest na styczeń 2017 r. Jak wspomina sam zainteresowany, nie będzie jeszcze skakał, jednak ma motywację do ćwiczeń.
„W sezon olimpijski chcę wejść z odpowiednią energią. Na skocznię wrócę najpewniej pod koniec maja.” – dodaje utytułowany skoczek, jednocześnie dziękując sponsorom za wspieranie go w tej trudnej sytuacji.
- Źródło: fis-ski.com / siol.net
- Foto: Maja Gara