Jakub Kot pod koniec sierpnia był obecny na Pucharze Bieszczadów w Zagórzu. Tym razem nie wybrał się tam jako skoczek, ale pełnił rolę asystenta delegata technicznego. Zakopiańczyk opowiedział nam jak wygląda taka praca w czasie zawodów.
Obowiązki przed konkursem
„Dostałem listownie powołanie na te zawody jako asystent delegata technicznego i jakoś sobie poukładałem grafik w pracy, bym mógł pojechać. Pierwszy raz byłem w takiej roli jako jury, jako asystent delegata technicznego. Przyjechałem w piątek. Mieliśmy zwiedzanie skoczni, bo asystent delegata musi sprawdzić czy obiekt jest gotowy do zawodów. Później odprawa techniczna, czyli przedstawienie najważniejszych punktów z trenerami: program zawodów, jakieś uwagi i pytania” – mówi Kot.
Jak wygląda to na zawodach wyższej rangi?
„Skala organizatorska jest nie do porównania. Puchar Świata a zawody podwórkowe wyglądają zupełnie inaczej, jednak ta cała otoczka wokół zawodów jest taka sama. W obu przypadkach skocznia musi być bezpieczna do skakania i nawet przy najmniejszych konkursach ktoś musi to sprawdzić. Wiadomo, że przy Pucharze Świata jest to bardziej restrykcyjnie sprawdzane, ale jednak główne zasady bezpieczeństwa muszą być zachowane wszędzie”.
Miłe wspomnienia z Zagórza
Jakub Kot jest aktualnym rekordzistą skoczni w Zagórzu. Odległość 46,5 metra nie została pokonana od 2004 roku. „Po zawodach miałem przyjemność wręczać nagrody tym młodym zawodnikom. Na każdym kroku byłem przedstawiany jako aktualny rekordzista skoczni. więc było mi miło wrócić w te stare tereny, gdzie były moje najlepsze czasy. Do tej pory rekord jest niepobity i pewnie przez dłuższą chwilę nie będzie, bo tam już na razie zawodów za dużo nie ma. Miło, że wszyscy mnie tam pamiętali, pytali się „ czy pamiętasz jako dziecko…”. Oczywiście, że pamiętam, można powiedzieć, że miałem sentymentalną podróż do Zagórza”.
Kolejne zawody w roli jury?
„Na razie to było jednostkowe, bo dostałem zaproszenie. Jeżeli bym dostał powołanie na kolejne zawody, to na pewno będę chciał to znowu wykorzystać, ale to muszę dopiero je dostać i wziąć sobie wolne w pracy, żeby gdzieś pojechać. Na pewno dostałem z Polskiego Związku Narciarskiego takie zawiadomienie, że jestem brany pod uwagę jako delegat techniczny i pod koniec roku będzie seminarium dla delegatów, więc jak tylko dam radę to na pewno pojadę, żeby kształcić się w tym kierunku”.
- Źródło: informacja własna
- Foto: Kacper Kolenda
You must be logged in to post a comment.